wybierać, aby grzbietu wierzchowca nie odsedniały: „mają one być w sam raz, ani za wielkie ani za małe i powinny sklepistością swoją swobodnie grzbiet obejmować, nie dotykając go wcale."
Strzemion jednak wcale ani na wschodzie, ani na zachodzie nie znano. Hipokrates powiada o Scytach, że oni z przyczyny ciągłego jeżdżenia konno i ciągłego nóg w jeździe zwieszania, wiele cierpieli od ocieków w nogach. Galenus w trzecim jeszcze wieku to samo powtarza. — Rzymscy żołnierze wprawiali się do wsiadania na koń na drewnianych kobylicach. Sapor król Persyi wzięty w niewolę przez cesarza Waleriana, służył zgrzybiałym swym karkiem cesarzowi do wsiadania na koń. Bucefał i koń Cezara przyklęk i wal i podczas wsiadania swych znamienitych jeźdźców.
Jeszcze za czasów rzeczypospolitej rzymskiej, ludy mieszkające w okolicach Renu, które Cezar Germanami zowie, wcale siodeł nie używały. Cezar też o nich powiada: „Nic nie jest tak przeciwnem obyczajom Germanów i nic u nich za tak haniebne i przebrzydłe nie uchodzi jak używanie ephippii, dla tego to, choćby w małej byli liczbie, nie lękają się nigdy natrzeć na najliczniejszego wroga ephippii używającego." —
Strzemiona wchodzić dopiero we zwyczaj zaczęły około roku 400 po Chr., za czasów Śgo Heronima, który je nazywa stupia, bistupia i strepa. Pierwsza wzmianka o strzemionach znajduje się u taktyka Leona. Wynalazek ten jest naturalnym następstwem zmienionej konia urody, kiedy się bowiem łatwo wskakiwało na grzbiet drobnego konika uprzednich wieków, to ażeby dosiąść kolosalnego Destriera, obejść się bez strzemion, prawie nie podobna było. Z upowszechnieniem się paslisk, strze-
249