378
iłującego i t. p., a nawet w świetle elektrycznein, jeśli ono miedzy końcami odpowiedniego metalu powstanie i utrzymuje się. Od temperatury płomienia zawisło tylko natężenie linii jasnych, wskutek czego nieraz w temperaturach wyższych pojawiają się niektóre linie, nie sprawiające dostatecznego wrażenia na oko w niższej temperaturze.
Kirchhoff 1) zauważał, że płomień zabarwiony sodem, dającym w widmie swojem owe dwie, frauenhoferskiej podwójnej li-linii D odpowiednie jasno żółte linie, niweczy (absorbuje) promienie tej samej barwy, jeśli się przezeń przepuszcza światło, które je w sobie zawiera. Widmo światła Drummonda okazuje zwykle obiedwie jasne linie sodu, dopóki jaśniejące miejsce wapna nie za nadto długo jeszcze żarzy się; ■ po niejakim zaś czasie, gdy się go wcale nie ruszało, słabną te linie i nikną wreszcie zupełnie, zostawiając widmo, niczem nieprzerwane. Jeśli się potem pomiędzy walec wapna, mocno rozżarzonego, i szparę spektroskopu wstawi alkoholowy płomień, zabarwiony solą kuchenną, zaraz w miejscu spełzłych linii widać dwie ciemne Jime, bardzo wyraźne i delikatne, które w każdym względzie odpowiadają frauenhoferskim liniom 1) w widmie słonecznemu Płomień więc ten, który sam przez się wysyła światło, odpowiednie owym ciemnym liniom D, absorbuje promienie drummondowskiego światła równćj długości falowej, a dla mniejszej jasności płomienia alkoholowego i wielkiego kontrastu ze światłem, pochodzącem od rozżarzonego wapna, musi miejsce, odpowiednie tym promieniom w widmie jego, stać się cie-mnem lub zupełnie czarnem na jasnem tle. Tak samo wprowadziwszy szczyptę chlorku litu do płomienia gazowego lampy bunzenowskiej, w utworzonem przezeń widmie widać jasno czeiwoną, ostro odrzynającą się linię a (fig. 1 tabl. IV), która leży w środku pomiędzy frauenhoferskiemi liniami B i C. Gdy zaś przez wązką szparę wpuści się światło słoneczne do ciemni tak, aby przez rzeczony płomień litowy przejść musiało, zanim się dostanie do szpary spektroskopu, linia owa uiedozna-je znacznej zmiany, dopóki natężenie światła jest słabe; rozszerzając zaś szparę w okiennicy, aby jasność jego należycie się
j Kirchhoff. Pogg. Annal. T. 109 str. 148: T. 110 str. 161.