776
jednej płaszczyźnie leżących; i wystawia moc strumienia w cząstce, mającej długość 5; i' w cząstce drugiego strumienia, mającej długość s'\ r odległość punktów środkowych tychże cząstek, a nareszcie e, 3, i?' odpowiednie kąty, które te cząstki, należycie przedłużone, robią ze sobą i z linią łączącą ich punkty środkowe. Jeżeli te cząsteczki są równoległe i jednostronne, a przj-temprostopadłe do linii, która łączy ich punkty środkowe, wtedy
i i*
« = 0, 3 = 3' = 90°, a R — ~.ss\ II)
1 "i ,
t. j. okazuje się przyciąganie zgodnie z prawem pod (I) na drodze doświadczenia wykrytem. A że cos 180® = — 1, powyższe
wyrażenie przybiera postać R= — — ss' w tym razie, gdy
obydwa strumienie równoległe idą w przeciwne strony; zatem kąt « — 180° wskazuje na ich wzajemne odpychanie się. Dla cząstek nareszcie tego samego strumienia mamy
t = 0, 3rr A' — 0, a wyrażenie I). dając
wskazuje podobnież na odpychanie i to o połowię mniejsze, niż w powyższym wypadku. Stwierdzenie teoryi Ampera doświadczeniami było zrazu niedostateczne, raz dla tego, że narzędzia przez niego użyte były jeszcze bardzo niedokładne i dla wlel-kiego oporu tarcia do mierzenia sił tu czynnych całkiem nieprzydatne, a potem, że, tylko z całemi strumieniami, a nie z cząstkami onych doświadczenia robić można, chcąc uzasadnić prawo, odnoszące się do wzajemnego działania na siebie pierwiastkowych cząstek dwóch strumieni elektrycznych. Tę niedostateczność uzupełnił Wilhelm Weber, obliczywszy najprzód całkowite działanie dwóch krążków elektrodynamicznych na siebie, jak ono z teoryi Ampera wypaść powinno, a potem stwierdzając otrzymane rezultaty przez próby miernicze za pomocą aparatu, bardzo delikatnie zbndowanego, w którym opór tarcia przez zawieszenie jednego krążka elektrodynamicznego na dwóch cieniuchnych srebrnych drucikach nadzwyczaj pomniejszył, używszy je za przewodniki strumienia elektrycznego do’tegoż krążka. Tak zawieszony krążek nazwał on dwunitkowym, a cały aparat elektrodynamometrem. Z prób Webera okazało się: 1) że siła