KSE6153 II L36

384    1649

Lvty

kto mógł i drudzy pieszo śniegami głębokiemu, wertebanii przez lasy biegli do Białogródki. Gonili ich Kozacy aż pod Białogródkę, i pogonili wielu. Zawróciwszy, obnażyli, bili i topili zaraz. W Bialogródee noyleg niebezpieczny, dla samej pogoni za naszemi katolikami.

28. Ruszyliśmy się większ\m już taborem trzy mile tylko, dla wczorajszej fatygji i dla więźniów, którzy nas z krzykiem i płaczem, najwięcej szlachcianek, zacnych urzędniczek, i z dziećmi gonib

Marzec

1. W Brusilowie trwoga. Udano, że Tatarowie od Biało-cerkwi zachodzą nam drogę. Sirą? nasza przyniosła, że Kozacy ku Zwiahlowi w drogę z nami, jakoż tak było,— idą.

4.    Sporszemi noclegami, rzucając niemało koni, przeszliśmy Korzec. Wyjechał prząeiwko nam Xiąże w kilka set koni, a w mieście ze 4,000 poddanych niepewnych dla obrony mając. Sam jeden z Panów' i powiatów^- tamecznych rozolw^:ował się powrócić i mieszkać, lubo w spustoszalym domu; żaden inszy ani Pan, ani szlachcic nie przyszedł do possąs.syi dóbr swoich: na Ukrainie i Podolu i na Wołyniu bardzo mało.

5.    W Huszczy nad Horynią rzeką, od Korca mil cztery, majętności Pana Wojewody, który tak bardzo chory był, że go saniami do piekarni wnoszono i wynoszono,, zastaliśmy tiwogę od Kozaków- albo raczej kultajstwa, nieodmienną. Pięć tysięcy dwa dni przed tern, dwie godzinie przed śwntem wpadli w Ostróg, i do 400 ludzi, mieszczan, Rusi.jiawet, Żydów najwięcej uasiekli: miasto złupili; szlachty dwóch tylko zginęło, P. Bojariowski stary i Borowicki. Przypadli indzie z ęborągw-i Xcia Dominika z .Międzyrzeca. z Panem Suchodolskim. Wyparli ich z miasta i ubili z półtora sta. Takie,to ich w polu wojska bez taboru. Spra wał to bez w-skazania Chmielnickiego Tysa niejaki, kuśnierz, Pułkownik Zwialielski, szukając Pana Wąsow-skiego