767
LUDNOŚĆ
też obywateli państw obcych. Nie są one zbyt jednolite ani z punktu widzenia metody, ani też poziomu dokładności; tern niemniej mogą posłużyć jako ilustracja wzmożonej ruchliwości ludności w końcu XIX i na początku XX stulecia. Liczby cudzoziemców w obrębie tego samego kontynentu ilustrują wędrówki kontynentalne.
5. Wędrówki w czasie wielkiej wojny. Wielka wojna przerwała rozwój ruchów migracyjnych typu zarobkowo-osadniczego; miejsce ich zajęły na kilka lat wędrówki o specyficznym charakterze przymusowym, tak czy inaczej związanym z operacjami wojen-nemi. Wielkie rozmiary wędrówek wojennych usprawiedliwiają krótkie przynajmniej omówienie ich w tem miejscu, pomimo specyficznego ich charakteru i pomimo braku dokładnych danych.
Trzeba rozróżnić parę podstawowych typów tych wędrówek.
Na pierwszem miejscu co do rozmiarów postawić trzeba wędrówki najściślej związane z operacjami wojennemi, mianowicie ruchy armij walczących. Ogólna liczba powołanych pod broń wyniosła w latach 1914—1918 około 70 miljonów osób, z czego 25 miljonów w mocarstwach centralnych, 45 miljonów w państwach sprzymierzonych. Przeszło 5 miljonów ludzi przybyło do Francji na front zachodni z Wielkiej Brytanji, Stanów Zjednoczonych, domin jów brytyjskich oraz innych państw sprzymierzonych; inne korpusy ekspedycyjne miały mniejsze rozmiary, ale odbywały równie dalekie wędrówki.
Mobilizacja tak wielkich mas ludności męskiej w wieku produkcyjnym (we Francji np. 60% ogółu mężczyzn czynnych zawodowo) wywołała we wszystkich państwach, biorących udział w wojnie, ostry brak rąk roboczych. Gwałtowny wzrost liczby kobiet pracujących częściowo tylko tę lukę wypełniał, wobec czego we wszystkich niemal państwach wojujących starano się rekrutować dodatkowe siły do pracy. Jednym ze sposobów było wykorzystanie jeńców wojennych; zagadnienie to stanowi zresztą specjalny rozdział historji wędrówek wojennych. Liczba jeńców wojennych niemieckich we Francji wynosiła ponad 700 tysięcy, francuskich w Niemczech — 550 tysięcy (według źródeł francuskich); liczby jeńców niemieckich i austrjackich w Rosji, rosyjskich w Niemczech i Austrji były parokrotnie wyższe.
Drugiem źródłem rąk roboczych były rekrutacje o charakterze przymusowym, całkowicie lub częściowo. Tak więc Niemcy zatrzymały po wybuchu wojny większość robotników sezonowych, przybyłych w r. 1914; według niepełnych danych urzędowych przybyło ich w tym roku 5°° tys. osób (według Burgdórfera — 780 tys.), wyjechało zaś — 279 tys. osób; w r. 1918, naodwrót, przybyło 175 tys. osób, wyjechało — 617 tys. Daje to od 220 do 440 tys. robotników sezonowych, których pobyt w Niemczech przedłużył się na cały czas wojny. Jak wiadomo, byli to prawie wyłącznie robotnicy z Polski. Oprócz tego prowadzili Niemcy rekrutację — przymusową i dobrowolną — na terenach okupowanych, przedewszystkiem w Polsce i w Bel-gji. Rekrutacja ta dostarczyła prawdopodobnie kilkuset tysięcy ludzi.
Z drugiej strony Anglja zmobilizowała w Indjach przeszło V* miljona robotników, częściowo wywiezionych do rozmaitych terenów operacyj wojennych; Francja powołała 200 tys. robotników w kolonjach i spowodowała immigrację blisko */» miljona robotników do metropolji, w tej liczbie 220 tys. z kolonji.
Dalsz)’m, charakterystycznym dla czasów wojennych typem wędrówek, było uchodz-two ludności cywilnej z terenów operacyj wojennych, bliższych lub dalszych. Szczególnie duże rozmiary miało ono we Francji i na ziemiach polskich b. zaboru rosyjskiego. We Francji operacje wojenne objęły 11 departamentów o ludności 7,2 miljonów osób; jeżeli przyjąć dla tych departamentów taki sam odsetek powołanych pod broń, jak dla całej Francji (20%), otrzymuje się 5,8 miljonów ludności cywilnej. Liczba uchodźców z tych departamentów, zarejestrowanych przez władze francuskie, wyniosła 1,8 miljona osób, czyli 25% ogółu ludności, względnie 31% ludności cywilnej.
Liczba uchodźców z ziem polskich do Rosji jest bardzo trudna do ustalenia; z jednej strony wiadomo, że po wojnie wróciło do Polski z Rosji 1,3 miljona repatrjan-tów, zarejestrowanych na etapach; liczba uchodźców musiała być znacznie wyższa, może parokrotnie wyższa. Z drugiej strony St. Szulc oszacował straty migracyjne Pol-