*>*!----------itg*
Był to raęiKKyzna tęgi, c^l*wony,jfsre-dnieggj wzroliu, o jasnym zarosgię, niebieskich oczach i cokolwiek już łysiejącej głowie. Obrońcy prawny, dijśkona'ł.y mowaa,-; przy fajce i kieifflku dowcipny narraLor, przylem człowiek ńiv[poszlakowanej uczciwości. Miał jńklną v"ądę! Zdawało mu Kię, że żadiia z kobiet jego postaci, dowcipoffj i wymownej oprzeć się nfiSśdSa. Ztąd iM&fóierna pewność s-rebię w towarzystwie kobiąaem, śmiałe wpatrywanie się, a jako istoty niższej pod względem umysłowym bawienie jej plotkami, brukowemi wiadomościami, lub wielce zrozumiałymi dwuzrf^riikami, za którymi jak mówił przepadają kobiety.
— Wierzcig mi — powtarzał wr kółku męzkiem.—każda z nich rozumie i zna więcej, niż rny- wszyscy cfzdBB poniewraż .jednak wmówiliśmy w nie skromność, przeto każda z obowiązku rumięj-ji :3lę, od wtrąca, a-tufąż jej się oczy świecą, by wię&ej usłyszeć.
— Brawo nasz Don Juan! — MAytireli rozochoceni' słuchacze.
Pan Mi< bał' podkręcał wąśa, a w duszy był pewien, iż o całe niebo przewyższył tego jegomości, żyjącego przed stu laty. Były takie którym podobał się zuchowaty, zawś-że (zadowolony i pewny siebie imiccnas, osobliwiej gdy w perspektywie ukazy wały sssię,- lójża, bale, dom pięknie urządzony, ba! nawjt kaiićta, cel najwyższych pragnień ^szjbtkicli panien. Cóż kiedy ffian(ij»y epu-zer,'mimo swej tuszy, jak motylek przelatywał z kwiatki- na kwiattłkf, niby miód, spijając słodkie spojrzenia i zachęcając^ iiśmiemiy, a nie* myśląc wrcale o dobraniu sobie dózgonnej towarzyszki.
MiM-on swoje zalety! niećierpiat n. p. znajomości ze świata gryzetek, magazynie-rek lub.Js5waę?ek.—Wstydź się pan — mówił do schwytanego na górącym uczynku, jak można zapominać się ii,szukać znajomości po zaułkach. Małoż Lo kwiatów kwiLnie na własnych łąkach? Ciarka radcy B., mśce-
— Jak mecenusfy uczonych, tak ją nienawidzę; panien wySznurowanych, z ofi-.'^lilnyit^HŚmiechem i spojrzeniem za dobrą parlyąfgoniącem. — Odparł raz podobnie napomniany młodzieniec.
— Uczone! - zawołał pan Michał, słówkiem tym do^clługich wywodów popchnięty.
0 gdyby kto wyswobodził śwy£dji ocl ,tycli kobiet mędrkujących, a nudnych jak rozprawy naszego profesora prą-wnika. Najgorsze jednak są te nauczycielki, wydziałowe, ludowe! myśli to, że wszystkie rozumy połknęło, a głupie jak —jak — no liiemam porównania! Powiadam.'.wam, że na dziesięć ^ba! na pięćtfziemt kroków poznam, naucż^melkę, taki sjfflręt we mnie budząc! Nie milsze to owe wdźsspąćę się, śmiejąSaJfSzczebiol.Li
1 pięszczośzki? nie znąjąc^fąni wartości pieniędzy jt!ani czasu. A mimo tegdMrozumie-j$e wybornie korzyści dobrej, party: — sze-pńąUtpn sam młodzięnięęjc z śgrlfastycznym uśmiechem.
— Zazdrość mówi prfgz pana! — odparł pan Michał z dobrodusznym uśmiechem — gdyby tą',wszystkie Kwiatki, jak za powiewem wiatru, za tobą główki obracały. —
— Tak jak za panem, nieprawdaż? — Nieiaastąpi to jednak prędzej, chyba aż wyłysieję — dodał ciaAń, pafijzął}; na schylającą się głowę wesołego narratora, zajętego nó-wem jakieijiś opowiaaaniem.
Jak wszyscy małego wzrostu, i fian Michał lubił niezmiernie kobiety wysokie, dobrze zbudowane, z kształtami Junony a uśmitK cliem Wenery. Z westchnieniem jednak