Święty Piotr.
Któż tam znowu w bramę puka Stafśńiu się wyspać nie da Znowuż jaka gruba sztuka?
A to ! Panie . . . czysta.meda.
Wielka pani.
Hej! otwierać mi podwoje Ty służalców nędzna1' zgrajo!
Pół godziny tu już stoję Wielkiej Pani nie witają.
Święty Piotr (otwierając okienko).
Zkąd przybywasz biedna duszo pzego żądasz u wrót nieba?
Lecz duszyczki sig Inie puszą, .
Z pokorą się im bratać trzeba.
Wielka pani.
Ten stary mi tu urąga,
Mnie — co jeszczfe- tam na ziemi Lśniłam wdzięki niewueściemi!...
O mych cnotach pisma krzyczą,
Mych dobrodziejstw nie naliczą.
Jam niejedną łzę otarła Biedni płaczą żem umarła.
Na złociste poszłam'; mary,
A ten jakiś dziad Lu stary,
Wita mnie, jak dziwoląga.
Święty Piotr.
Jam Piotr święty mościa Pani;
Gąy cię nigdy nie uczono Że tam'pamięć świętych czczono? Zawitała^ do przystani Gdzie Szlachetne płyną dusze .. .
Cóż chcesz ? bo sprawę zdać muszę.
Wielka pani.
O mójj^więtjMPiotrzl złoty!
Nie pamiętasz ile rr|Sy Sżffigfere dusży mej wyrazy,
Jam do Ciebie tez wznosiła ?
PiotnaaS jam się tak modliła —
A żjjłam wśród blasku cnoty.
Święty Piotr.
Czekaj, spytam Najwyższego Co rozkaże czynić z Tobą... (odchodzi).
■^Wielka pani'{do odchodzącego).
Powiedz zim wielką osobą;
Żem rod* znakomitego;
Że w mojej nawet rodzinie —
Krew hrabiów i książąt płynie,
Choć byłam i demokratką,
Rio' jest jedna gałąź w rodzie Go na szlacheckiej zagrodzie,
Wiąże się i to z nią matką.
ASsnawet z krwi mego dziada Było kilku literatów,
Ludzi nie z tak wielkich światów — Nawet aktor, jak powiada Eamiętnik mćgo pradziada.
Święty Piotr (wchodzi)b ‘
Duszo przychodząca z ziemi Snkeś żyła między swgmi?
Otwórz księgę życia twego U wrót gmachu niebieskiego!
Wielka pani.
Żyłam na ziem jak kościół zaleca;
Na sumę za\y.sze jeździłam w niedzielę — Słuchałam kazań ojca Jezuity —