63
za pomost dla dostania się do dziedziny umysłu. Jakiż możliwy związek zachodzić może między pewnemi ruchami pewnych drobin w moim mózgu z jednej strony, z drugiej zaś z tak piorwotnemi, nie dającemi określić się ani zaprzeczyć faktami jak oto: wrażenie słodyczy, zapach róży, dźwięki organów, kolor czerwony i t. d.«...
Trzy te cytaty najwyraźniej świadczą, że auto-rowie chcieli ustanowić różnorodność obu zjawisk, przeciwstawiając materyę wrażeniu. Trzeba przyznać, że szczególną popełnili omyłkę, gdyż materya, jakąkolwiek jest, nie jest niczem innem dla nas jak tylko wrażeniem. Materya w ruchu, powtarzaliśmy tak często, jest tylko specyalnym rodzajem wrażenia; organiczna materya mózgowa ze swem wirowaniem atomów, jest tylko wrażeniem. A zatem, przeciwstawiać zmiany molekularne mózgu odczuciu czerwieni, błękitu, zieleni, lub jakiemukolwiek innemu wrażeniu, nie znaczy to przekroczyć przepaść, jest to po prostu porównywać jedno wrażenie z drugiem wrażeniem. Jest w tern oczywiście dwuznaczność.
Dwuznaczność tę zaznaczyliśmy już, gdyśmy szkicowali i rozbierali teorye materyi. Zasadza się ona na wyłączeniu pewnych wrażeń z całości: rozpatruje się je oddzielnie, otrzymują one przywilej większej ważności nad innemi i poczytywane są za przyczynę innych wrażeń. Jest to mniej więcej równie niesłuszne, jak wybranie z pośród ludzi pewnych nielicznych osobników, którym przyznaje się przywilej rządzenia innymi z bożej