KONIEC FILOZOFII JOŃSKIŹJ. 171
jest nieoddzielną od rozumu vsOę; a pierwszy Anaxagoras wprowadził to pojecie do filozofii. Ale nietylko rozum nem jest powietrze, lecz także żywem i źyciodajnem. Takie pojęcie życia przejął od Heraklita. Stąd system Diogenesa nie jest czystem powtórzeniem Anaxymenesa, który także wszystko wywodził z powietrza; — pojęcie powietrza u Diogenesa znacznie jest szerszem i wznioślejszem, skoro mieści w sobie dwa przymioty nowe, życie i rozum. Dlatego należy Diogenesa uważać za eklektyka, pragnącego zespolić dawniejsze poglądy jońskich fizyologów z hylozoizmem Heraklita a nawet z ideał-niejszą filozofią Anaxagorasa.
Był oprócz tego Diogenes bardzo uczonym, znał badania przyrodnicze Demokryta, a całćj swój nauki obszernój użył, aby joński pogląd na świat, górujący w owój myśli Heraklita, że wszystko jest życiem a życie najlepiej i najskuteczniój objawia się jako ogień, obronić i zachować. Sam usiłował tę myśl przedstawić w systemie liczącym się z niejednem pojęciem nowem, a robiącym kon-cessye sławniejszym teoryom, jakie powstały poza granicami Azyt mniejszćj. Jednakże eklektyzm każdy nosi w sobie zarodek rychłój śmierci. W Grecyi obudziło się zupełnie nowe życie duchowe. Panteistyczny naturalizm, czy materyalistyćzny panteizm Jończyków już nie wystarczał rówieśnikom Peryklesa. Powstały nowe, ideal-niejsze systemy, afirmujące Rozum nieskończony 1 wolną wolę człowieka. Usiłowania Diogenesa, aby ocalić dawną szkołę jońską, były nadaremne, bo szkoła ta już się przeżyła, a sam Diogenes jest tego faktu wymownym przykładem. Gdy do pojęć joń-skićj szkoły wprowadził nowe pojęcie rozumu, niechcący przyspieszył rozkład nieświadomego panteizmu, w którym dla rozumu osobistego, a innym być rozum nie może, miejsca nie masz. To też Diogenes pomimo uczoności wielkiój i jasnego stylu, rychło poszedł w zapomnienie, czychające zawsze na myślicieli nieoryginalnych. Jego badania naukowe utonęły, jak tyle innych, w morzu wiedzy arystotelesowej; jego dogmata metafizyczne zgasły w promieniach myślicieli genialniejszych; jońska szkoła umiera, bo jak życie polityczne, tak i duchowe, przeniosło się z wybrzeżów Azyi mniejszćj, zrazu na Sycylia j do Włoch południowych, potem do właściwej Hellady. Tam wypada nam także teraz podążyć.
---