— 189 —
Przedewszystkiem zaznaczyć należy, że dla wyjaśnienia mechanistycznego zjawisk fizycznych jest rzeczą dość podrzędną, czy ktoś materyę będzie uważał za ciągłą, czy też za złożoną z ciałek, które pojmować można albo jako atomy, albo jako drobiny. Niektóre z pomiędzy zjawisk fizycznych, np. zjawiska ruchu i równowagi ciał stałych i płynnych, do których należy i rozchodzenie się fal głosowych oraz niektóre zjawiska świetlne, godzą się równie dobrze z przypuszczeniem, iż ma-terya jest ciągła, jak że jest rozdzielona na cząstki. Uwaga ta jest potrzebna z tego względu, iżby się nie zdawało, że wraz ze zmianą zapatrywań na naturę fizyczną głosu, światła, elektryczności itd., albo raczej ze zmianą hypotez co do przebiegu tych zjawisk już tern samem powszechnie przedtem uznane ich prawa straciły całkiem racyę bytu. Prawa same zjawisk mogą być i są stałe, lecz ze zmianą teoryi lub hypotezy co do sposobu dokonywania się zjawisk musi pod te prawa, względnie pod ich formuły, być podłożone inne znaczenie, zgodne z. teoryą czy hypotezą daną.
Powtóre nadmienić trzeba, że teorya korpuskularna fizyki dzisiejszej a atomizm filozoficzny wieków dawniejszych różnią się między sobą dość zasadniczo. Atomizm bowiem filozoficzny nie mógł się obejść bez próżni, istniejącej w przestrzeni, którą zajęły atomy; natomiast fizyka czasów nowszych przyjmuje, że eter wypełnia nie tylko przestrzenie międzyplanetarne, lecz także przenika ciała w trzech ich różnych stanach skupienia. Nadto, chociaż sam Demokryt przyjmował atomy przynajmniej pod względem kształtu wyróżnione, jego zwolennicy pominęli ten szczegół, tak, że ich atomy są jednakowe co do kształtu, niezmienne, co najwyżej różniące się masą, a przytem niezniszczalne. Natomiast chemia najnowsza przyznaje cząstkom najmniejszym materyi czyli atomom chemicznym tylko względną stałość, a nadto uznaje ona w znanych jej pierwiastkach sub-stancye pod wielu względami jakościowo wyróżnione. Co do podzielności zaś materyi doszła lizyka najnowsza do takich rezultatów, o jakich średniowieczni uczeni, a tern mniej starożytni filozofowie, ani marzyć nie moglil). Pojęcie o tern da nam
‘) Por. G. Mie: Molekule, Atonie, Weltather. Greifswald 1904, str. 6
nastp.