192
mat Bolesławowy powrócił z Kazimierzem Odnowicielem, rozwinął się z Bolesławem Śmiałym. Po ustąpieniu tego drugiego Bolesława, nie syn jego, ale wybraniec starszyzny, Władysław Herman, panuje w Polsce. Lecz targania się wielkie żywiołów narodowych w ciągu lat kilkudziesięciu, osłabiły jedność naczelną, miejscowe żywioły podnosiły się, pokazywały jawną dążność ku oddzieleniu się, ku rozerwaniu państwa. Pod Władysławem Hermanem widzimy jawne tego znaki; potęga wojewodów ziem przeważa nieraz szalę kiólewską i wreszcie ustępuje przed nią Sieciech, wojewoda naczelny, zastępca króla, reprezentant państwa, to jest ogólnej jedności. Wtedy Polska rozpada się na trzy państwa, jedno naczelne ojca i dwa podrzędne synów. Po śmierci ojca są dwa państwa prawie równe sobie, wTeszcie Bolesław Krzywousty połączył znowu całe państwo w jedność. Ale ducha miejscowych plemion poskromić nie może. Nikt z następców Chrobrego nie sprostał wielkiemu dziadowi, chociaż wszyscy byli nie bez zasług wrzględem państwa. Jeden tylko Bolesław Śmiały orle skrzydła rozwinął, ale nie miał tego umiarkowania co Chrobry i gorzej może od innych zachwiał sprawę jedności narodowej. Bolesław Krzywousty, wielki wojownik, nie miał politycznego zmysłu; nie umiał poskramiać miejscowych ziemskich żywiołów, i państwo które traciło wpływ za Karpatami, za Bugiem, podzielić musiał miedzy synów. Po jego śmierci działa już bardzo widocznie starszyzna narodowa, rozstrzyga sprawy plemion w granicach rozmaitych dzielnic, jednych książąt wyrzuca, drugich wybiera, więc sprawuje najwyższą władzę ziemską, polityczną. Wojewodowie ziem już stale od ziem biorą nazwisko a jeden następuje po drugim, widzimy cały ich szereg. Obok wojewodów stają bisKiipi, którzy reprezentują Kościół, a których powaga zawsze była wielka, od pierwszych czasów chrześcijańskich. Są kasztelanowie po grodach coraz liczniejsi. Są rozmaitego nazwania urzędnicy dworscy, pisarze czyli kanclerze, sędziowie, skarbnicy; potem oprócz stolników i cześni-ków, miecznikowie, marszałkowie i t. d. Wszyscy oni stają się doradzcami książąt na dzielnicach, ich towarzyszami, comites. Im więcej książąt i dzielnic się tworzy, tern więcej tych urzędników, tej utytułowanej, rządzącej i sądzącej starszyzny, tem więcej wojewodów, bo każdy, chociażby najmniejszy książę, musi mieć chociaż jednego w swojem państwie. Nie upłynie wieku a ta symboliczna święta liczba dwunastu wojewodów wzrośnie, dojdzie do większych rozmiarów. Książęta wreszcie zasięgają rady nie koniecznie u swoich wojewodów i dostojników; ich towarzyszami, doradzcami, komesami stają się po ziemiach dostatniejsi, rozumniejsi obywatele, których położenie majątkowe i rada doświadczona zaleciły, wyniosły ponad poziom rówmości wszystkich. Mało pomników mamy naszej przeszłości, ale dosyć mieć dwie, trzy wskazówki, żeby z nich wnosić o całkowitym ustroju społecznym nowej Polski, który się wyrabiał za Piastów. Kmiecie, jak szlachta, byli właścicielami ziemi, różny był ich zawód, ale prawo ponad niemi jedno, obyczaj starodawny jeszcze się nie zwichnął. Kołacz, kmieć na Szlasku, miał rozległe przestrzenie ziemi, posiadał nawet gród swój własny, zbudowany na wzgórzu pod Oławą. Sieciech, wojewoda Władysława Hermana, pierwszy miał prywatne grody, w lat sto po nim mają grody nawet i kmiecie. Kołacz był wiec i w grodzie własnym kasztelanem, był comes {o nim u Stenzla, Liber fundationis claustri S. Mariae rirginis in Hemrichau, z czego Szajnocha piękny stworzył obrazek: Przed sześciuset Niekoniecznie komes był wtedy wojewodą, urzędnikiem książęcym. Po naszych dyplomatach spotykamy wielu komesów, rajców książęcych bez tytułu, to jest bez godności i bez urzędu. Tak i Nobilis wreszcie dyplomatów na-