23<S
fcLEACI.
Zatem jeżeli Bóg~ jest i takim jest jak się rzekło, będzie On koniecznie jeden, bo inaczej nie mógłby wszystkiego, czegoby chciał, a nie mógłby, gdyby ich było kilku; potrzeba więc żeby był sam«, W takich słowach znakomitych wyłożył monoteizm poety Arystoteles lub ktokolwiek napisał ową książeczkę 1). Słuszną zrobił uwagę Barthólemy Saint-Hilaire, że * to rozumowanie pełne siły i jasności, wyprzedziło prawie o wiek cały nauki Sokratesa i Platona, a należy wierzyć, że je przygotowało* 2). Ktoby zaś dziwił się, że już w VI. stuleciu poeta wzniósł sie do tak szczytnćj idei, niech rozważy, że przyświecała mu polemika przeciw wielo-bóstwu. Oburzony niegodnemi bajkami o bogach, w których tłum rozkoszował, musiał konsekwentnie nie tylko ułomne, doczesne kształty bogów podawać w wątpliwość, lecz nawet ich liczbę. Trafnie też wszyscy znakomici dziejopisarze nazwali go monoteistą; wszak pierwszy wyrzekł wśród Greków, że Bóg jest jeden i sam, evsc |xóvov cłbat xsv 3cóv 3) Mylą się ci, którzy go robią panteistą 4), a kto go mieni być szczerym politeistą, źle zrozumiał jego wielką missyą dziejową5). Dopiero uczniowie monoteizm jego
*1 De Melisso, Xenoph. etc. c. 3.
2) W przypisk. do wspomn. przekładu, str. 241.
3) Arist. de Melisso etc. c. 3.
4) Byk: Die yorsokrat. Philos. der Griech. Tom II. str. 10. Giinther i Windę lb and: Gesch. der antik Naturw. und Philos. str. 145.
•') Freudenthal w jasno i uczenie napisanej rozprawie: Ober die Theologie des Kenophanes. (Wrocław 1886), dowodzi, że obok powszechnego bóstwa, świat wypełniającego (str. 27), przyjmował mnóstwo bogów (str. 28) i był, jak Orlicy, pan-teistycznym politeistą (str. 29). Zdanie to, w niektórych szczegółach swoich, dosyć nowe a zwrócone przeciw wszystkim prawie dziejopisarzom greckićj filozofii, stało się powodem do bardzo ożywionćj dyskusyi (zob. u. p. recenzyą tćj pracy przez Dielsa w Archiv fur Gesch. der Philos. Tom I. str. 97—99; odpowiedz. Freuden-thala: Zur Lehre des Xenophanes, tamże str. 322—347; odpowiedź Zellera: » yt-/(tifia und óetjstoTtia bei Xenophanes, tamże II. str. I—4), która nie doprowadziła jednak do pożądaućj konkluzyi, bo zaczepieni przez Freudenthal a autorowie, nie mają wielkiego zaufania do dziełka: „de Melisso, Xenophane, Gorgiau, a tak wypuszczają najlepszą broń z ręki. Sam bowiem Freudenthal przyznaje (str 18), że gdyby źródło to by ło wiarogodnem , wypadałoby przyjąć, że Xenofan wystarczajacemi argumentami uzasadnił monoteizm, a stanowczo wykazał błędność politeizmu. Jeżeli tak jest, to wszystkie wnioski Freudenthala upadają. Wprawdzie jest on przekonanym że dzisiaj nikt nie zdoła obronić wiarogodności owego dziełka (str. 18), ale ma przeciw sobie powrage Kerna i większą jeszcze Teofrasta, jak wspomniałem poprze dnio. Wolno także zapytać, czy warto w ogóle Xenofana zaliczać do filozofów, jeżeli