Zagłada! Straszny wyraz, gdy się stosuje do narodu, do kilkudziesięciu milionów istnień i do tysiącowiekowej przeszłości. A jednak powiadają nam dzieje, iż takie zagłady całych kulturalnych narodów dokonywały się niestety. Na ich miejsce przyszły plemiona inne, barbarzyńskie, lecz wojownicze, działające, pożądaniem przejęte, i wytrącały ze zniewieściałych dłoni tamtych władzę i posiadanie.
A więc precz z lenistwem, zniewieściałością, niedbalstwem! One są przekleństwem Polaków i one nam grożą upadkiem. A zarazem precz z tym płodem lenistwa i niedbalstwa, któremu na imię jest: bieda.
Precz z biedą! Bo ona je^t matką niewoli i upodlenia: bieda to nikczem-n o ś ć; bieda zmusza do żebraniny; bieda każe kraść tam, gdzie nie można wyżebrać. Bieda wiedzie od kradzieży do rabunku, a przy rabunku do noża, do browninga, do morderstwa.
Więc kto jest dobrym Polakiem, kto kocha swą wskrzeszoną Ojczyznę, tego pierwszym i świętym obowiązkiem musi być przedewszystkiem dążenie silne, stałe i nieugięte, by zmniejszyć biedę własną i niedostatek narodu swego.
Ktokolwiek mi zarzuci, że rozpoozynam głosić uwielbienie dla majątku, dla pieniędzy, które rodzą łakomstwo i chciwość, dla bogactw, których zbieranie potępiają moraliści, — temu odpowiadam: