290
PLATON.
Wypada zastanowić się przez chwilę nad tym mitem przedziwnym. Wszystkie przymioty ujemne i dodatnie geniuszu platońskiego złożyły sie na ten utwór młodociany. Wyobraźnia szczytna, odlatująca po za gwiazdy ostatnie, idąca w parze z zupelnem zaniedbaniem prawdopodobieństwa w szczegółach i brakiem logiki w konkluzyach. Myśli nadzwyczajne, prawdziwie boską intuicyą wyjawione współczesnym a brzemienne znaczącemi następstwami dla potomnych, tracą siłę swoją i znaczenie przez nieudolne zastó-sowanie do wielkiego problemu społecznego. Pomijam preexysten-cyę dusz, bo do niej raz jeszcze powrócimy przy Fedonie ; zostawiam także do chwili stosowniejszej pytanie, czy psychologia tego mitu ostać się może wobec krytyki naukowej. Ale już teraz podnieść należy, że zupełnie chybia on celu, dla którego został ułożony. Albowiem powszechna niedola rodu ludzkiego potrzebuje ratunku wszystkim przystępnego, a tego Platon nie wskazał. Zapewne obiecuje tym, którzy oddają się filozofii, że po trzech tysiącach lat dostaną skrzydła nowe i powrócą do ojczyzny niebieskiej. Ale przyjąwszy z wdzięcznością ten przywilej, wolno zapytać się, czy reszta ludzi choć po dziesięciu tysiącach lat ma zapewnione zbawienie Zdaje się, że z mitu to nie wynika a jest zgoła nieprawdo-podobnem. Bo dusze po upadku pierwszym nie wybierają sobie ciał, lecz z woli obcej w nich są umieszczane. Ta wola obca, nie wiadomo czyja, rozdziela je. między dziewięć klas ludzkich, według sumy wspomnień, które przynoszą ze sobą z podróży kosmicznej. To już bardzo jest niekorzystnem, bo narodziwszy się rolnikami lub rzemieślnikami, tak są zajęci dziennym zarobkiem, że nie mają czasu do filozofowania. Wprawdzie mogą w najlepszym razie po trudach życia dostać się na jakieś pola elizejskie a za tysiąc lat wybrać sobie kondycyę nową na ziemi. Ale nie było to bardzo ponętnem dla Greka, skoro doświadczenie mówiło mu, że najlepiej nie narodzić się wcale. Żądanie, aby z cichych pól elizejskich powtórnie wracał na ziemię i znowu się trudził, musiało się jemu wydawać nader dziwacznem, może nawet żartem okrutnym. W Hadesie Bachus prosi jakiegoś nieboszczyka, aby za dziewięć obolów dźwigał mu tłómok, bo sam jest znużony; ten jednak z humorem przerażającym odpowiada: Raczej odżyć 1 Dowcip Arystofanesa w »Żabach* niezrównanych musiał przypomnieć się Ateńczykom, gdy Platon im zaręczał, że za trzy tysiące lat będą znowu z bogami, gdy poczną filozofować, a dopiero za dziesięć tysięcy, jeżeli