437
królowi na osierocone miejsce Rudnickiego, jako człowieka, który nie będąc gorliwym, miał im dopomaga^. » ChcieL tern samem dokuczyć i zakonowi bazylijanów, który dotąd wybierał biskupów, chcieli i władzę królewską podnieść a nominacyje jej przywłaszczyć, kiedy dotąd zatwierdzała wybranych kandydatów. Król długo z włóczył z wyborem metropoltty dla wielu trudności, ba-zylijanie z prawem swojern występowali, Rudnickiemu niewierzyli, a nakoniec Rudnicki me był bazylijanem ale świeckim księdzem. Lecz Czartoryscy odnieśli tryumf. Ułatwiając naprzód sprawę Rudnickiemu wyrobili mu u króla przywilej na opactwo Zydyczyńskie po Jerzym Pakowskim (Nominacya 4 Stycznia 1746. Sygillaty nr. 35); a po usiłowaniach całego roku przekonali wreszcie króla, skutkiem czego Rudnicki 28 Stycznia 1747 r. mianowany był przez króla pierwszy raz bez wiedzy bazylijanów metropolitą arcybiskupem kijowskim i archimandrytą Pieczar kijowskich. Nominacyje król daje biskupom łacińskim, czemuż uie unickim? Cieszyli się Czartoryscy, że starą zasadę rozwijają, i że bazylijanów usunęli, że gromią filary unii, które mieli zachwiać. Rudnicki w nadzieji metropolii w rok złożył opactwo żydyczyńskie, na które był zaraz mianowany Wołodkowicz 28 Stycznia 1747 r. Praca jednakże szła twardo, bazylijanie obstawali przy swojern i nuncyjusz umyślnie do nich z Drezna pisać musiał 17 Marca chcąc ich ułagodzić. Walka zamiast ustawać rozogniała się, bazylijanie wykryli, że Rudnickiego wiara niepewna i że pokryjomu bywał w Kijowie. Opierali się na ustawach metropolity Rutskiego i swego postawili kandydata. Szukali kilku, ale zgodzili się wreszcze na Floryjana Hrebnickiego, arcybiskupa z Połocka (cb. Enc. Powsz. tom XII str. 207). Król podmawiany przez Czartoryskich chciał spór po gordyjsku rozwiązać i mianował metropolitą Rudnickiego. Nie upadli na duchu bazylijanie, przez swoich biskupów przedstawili stolicy apostolskiej Hrebnickiego. Uparli się stanowczo, wywodząc prawa zatwierdzone przez papieźów. Tymcżasem termin komissyi do urządzenia spraw unii i dyżurni nadchodził w Listopadzie 1747 r. Rudnicki przegrywał, na sławie upadał, że filozofowie i dyssydenci, jakim był Bruhl, wyrabiali sprawy na zgubę unii, a popierali jego. Całe duchowieństwo łacińskie na Litwie przeciw niemu zawrzało, szczególniej ks. Józef Sapieha, biskup koadjutor wileński rozumny człowiek, wyłożył rzecz całą ks. Buti audytorowi nuncyjatury w liście z Wilna (3 Czerwca 1747 r.). Biskupi zbierali się na elekcyje metropolity do Nowogródka, to dowodzącym praw królewskich miłem być niemogło, ale już spowiednik króla ks. Guarini był uprzedzony o zarzutach przeciw Rudnickiemu i nuncyjusz gorąco sprawę elekcyi popierał, a Sapieha mówił o Rudnickim, że płynie przeciw okrętowi Piptra. Ostrzegał, że Rzym takich rzeczy w niepamięć nie puszczał, zwłaszcza gdy zachodziła wątpliwość, czy kandydat jest szczerym katolikiem, owszem Rzym rad karał takich biskupów, którzy obojętni byli dla wiary. Nieszczęśliwy biskup dla ambicyi bez złej może woli stawał się w ręku dumnych i chciwych narzędziem Jednakże Czartoryskich nie można było długo przeprzeć. Kiedy Hrebnickiego biskupi obrali, na ich wniosek pisał jeszcze król z Drezna do kardynała Albaniego protektora Rzeczypospolitej (14 Sierpnia 1747 r.), iżby tę elekcyję biskupów ubliżającą juri majestatico zniszczył i wyrobił breve, na mocy którego nie pona-wlałyby się już więcej takie zdroźności i takie nieposłuszeństwa biskupów (<SV/-gillaty księga 28). Niedługo potem tenże sam król ustąpił przed koniecznością i 5 Stycznia 1748 roku z Drezna zawsze, nominacyje wydał już dla Hrebnickiego na metropoliję i opactwo pieczarskie; tegoż dnia datowane i przedstawienie do Albaniego (Sygill. ks. 28). Nawet ta sprawa
30#