975
ny przeciw llluminatom niemieckim. Starek umarł bezdzietnie; zona jego Maryja Albertyna Schube wydała pod imieniem Eulalii, list do Kotzebuego o poga-nizmie i chrystyjanizmie, dowcipnie odpowiadając na b!uźniorstw'a tego pisarza. Starek miał bliską znajomość ze wszystkimi pisarzami spółczesnymi. Z Kantem mieszkał przez rok jeden w tym samym domu; w bliskich zostawał stosunkach z F. Stolbergiem i Lavaterem. Miał też licznych nieprzyjaciół między przeciwnikami wiary katolickiej, od których nie raz ukrywać sic musiał; klnbiści w Moguneyi roku 1803 w Listopadzie, jak powiadają, powiesić go chcieli. L. R.
Starcy, Staryki, to samo co w zakonach rycerskich starsi (seniores.). Rząd w Zaporożu był czysto demokratyczny z pewnym odcieniem patryjarchalnego. chociaż władza koszowego (ob.) i starszyzny (ob.) była wielka, ale moc ich jako urzędników wybieranych, zależała od woli i od dobrego względem nich, usposobienia towarzystwa, od kozackich głów prostych i nieokrzesanych, a często aż nazbyt zapędliwych. Bez względu na okoliczności, wymagające najściślejszej tajemnicy, wszystkie wiadomości i odezwy, trzeba było na głos czytac całemu wojsku na rynku w' Siczy (ob.), i słuchać jego zdania i woli. Któż wtedy mógł ręczyć za słuszność i roztropność sądu i dcoyzyi, za zdrowy rozsądek tłumu bez domu i familii, lubiącego zawsze i nadewszystko walkę, gwałt, napad, nieposłuszeństwo, a do tego jeszcze pijaństwo. Owóż cala siła kosza (ob.) i starszyzny polegała na starcai h, których moralny wpływ na wojsko był zadziwiający. Bylito zasłużeni i zestarzali w Siczy Kozacy, nie prości, ale ci tylko, co już godności wojskowej starszyzny posiadali Bylito Indzie, którzy z ojczyzny swojej nie przynieśli do Zaporoża żadnego czulszego wspomnienia, którzy w dzieciństwie porwani lub przywiezieni, wychow-ani po kozacku, męztwem doszli najwyższych stopni, polubili wojsko i kozackie ustawy i życie. Cały świat dla nich był ześrodkowany w koszu, a wszystko zewnątrz niego było prawie dla nich liieprzyjętem, a nawet nieprzyjaznem. Onito we wszystkich ważnych wypadkach byli najsilniejszą podporą, a nieraz także sprawcami jego klęsk i nieszczęść. C. B.
Starczek lub starek, w języku łowieckim laska, na której osadzają sic lepowe rózgi, do łapania ptactwa.
Starczewski (Marcin), prawnik i teolog, urodził się w końcu XVI wieku, w Wielkopolsce, z ojca Sebastyjana, herbu Jastrzębiec i matki Małgorzaty Łubieńskiej, był dziekanem płockim i poznańskim, kanonikiem i sekretarzem królewskim. W r. 1645 został referendarzem koronnym i opałem tynieckim, był zarazem w r. 1649 administratorem opactwa trzemeskiego. Prałat sławny z swych cnót i pobożności, umarł w r. 1652. Wydał z druku: De recie ge-rendo Episcopatu Monitu domestica, (Poznań, 1629, w 4-ce). F. M. S.
Starczewski (Wojciech), współczesny autor rossyjski. Wydał: Histo-riae Ruihenicae scripiores exteri saeculi XVI, (Wiedeń, 1836). Był współpracownikiem wielu czasopismów rossyjskich, głównie Dziennika ministerstwa oświaty narodowej, w którym oprócz artykułów treści historycznej np. Wiadomości historyczne i geograficzne o Bośnii (tom 44), O pracach historycznych w Polsce (tom 53), tudzież rozbiorów dzieł (jak np. Historica Russiae Mo-mimenta deprompta ab A. Turgenemo (tom 41), Pomniki, wydane przez kommissyję czasową do przeglądu aktów starożytnych (tom 49), i wielu innych, drukował: Przeglądy krytyczne czasopismów rossyjskich (tomy 43 do 54). Wydał oddzielnie: Zarys litei'ntury hi story i rossyjskiej, do czasów Karamzyna (Petersburg, 1845). Mikołaj Karamzyn, dzieło bijograficzno-