280
najgłębszą tajemnicą; ten to wstyd błędu zdołał nieraz uzbroić rękę bojaźliwej piękności świętokradzkiem żelazem, dla zniszczenia owocu, który uważa za zbrodnią opinija. Dziewice Miletu zabijały się w zgryzocie miłosnej; najskuteczniejszym przeciwko temu szałowi hamulcem była pogróżka, że obuażone, na bronie ciągnione będzie publicznie ciało tej, któraby odebrała sobie życie. Potem już ustały takie zbrodnie; bo ta co nie lękała się śmierci, obawiała się hańby nie wstydu. Dla naszćj więc korzyści, dla podwyższenia wdzięków kobićty i dla zaostrzenia naszych żądzy, wstyd staje się naturalnem kobiety uczuciem. Jakże nierównie więcćj jest powabów w miłym rumieńcu twarzy, niż w lubieżnem spojrzeniu i wystawnych wdziękach wyuzdanćj bezwstydnie)! Ileżto więcej warto, choćby tylko niby nie od owej przesycającej szczodroty! A gdy zresztą skutki płciowego połączenia bardzo są różne dla obojga stron, cóż-by się stało z kobićtą, któraby się pozwalała pierwszemu lepszemu? Nie mogła zatem natura zezwolić na spodlenie swego najważniejszego dzieła; a ponieważ chciała aby się uwieczniały gatunki, niczego więc nie zaniedbała, coby do tego celu było potrzebne. Nie należy przeto użalać się na obłudę kobićt; azali nie dosyć przemawia za nią jćj zalotna skromność?
Cały układ kobićty dziwnie się przyczynia do natchnienia w nię tego uczucia. Panienka okazuje się bojażliwą, bo czuje miękką delikatność swych muszkułów; słabą będąc, broni się przez dumę i szacunek dla siebie samej; kryje się, aby na nią patrzono; natura cofając wewnątrz jej najtajemniejsze organy, zdaje się także wzywać ją, aby równie ukrywała swe żądze. Jest to nierozwiniony pączek kwiatowy, który się lęka otworzyć gorącym powiewom południowych wiatrów. Skromność dziewicza starannie pokrywając swe wdzięki, tem mocnićj podnieca naszę wyobraźnią. Użyć trzeba łagodnego gwałtu, iżby jej cnota zdawała się raczej ulegać przemocy, niż własnćj skłonności. Przeznaczeniem jest dziewicy, opierać się bezustannie sobie samćj i obcej napaści. Prawie zawsze oblężona i zagrożona, ileż musi dokładać starań, baczności, ile rozwinąć talentu w obronie, aby zabezpieczyła swoje najdroższe skarby od śmiałej natarczywości nieprzyjaciół, a jednakże bez odebrania im chęci do napaści! Montaigne zawsze naiwny w swej mowie, powie-