354
z drugieroi, jego członki, zaciskają węzeł rodzinnej miłos'ci i najmilszym są podziałem macierzyństwa. Czułość wskazuje kobićcie potrzebę przywiązania się, kochania i podobania; ucieka się ona do serca i sercu wynurza swe żale; nigdy dzićcię nie wzywa napróżno jćj litości; nie zważa ona na cierpienia , gardzi niebezpieczeństwy dla swego syna; równo się rzuca w płomienie, jak i w fale dla jego ocalenia; wszyscy nieszczęśliwi do nićj należą, wylana dla uciśnionych, dla słabych, podziela ich zmartwienia, bierze na siebie ich boleści; towarzyszy ua rusztowanie ofiarom śmierci, i dopełniwszy swego poświęcenia, nie żąda iunćj milszćj nagrody, byle tylko była kochana. .
Jakiż więc jest stan nerwowego układu, co do tak wielkićj zdolny jest czułości? Jakim sposobem tak bojaźliwa i wątła istota, zdoła nagle wyrzec się wrodzonej swój płci łagodności, a posunąć się do najokropniejszej zbrodni, do obmierzłego zamachu Fredegon-dy? Skąd owa, tak okrutna Kleopatra, podająca zatrutą czarę swój rywalce i swemu synowi, albo owa świętokradzka Emilija, pragnąca śmierci swego dobroczyńcy, lub owa dumna Raxana, gotowa utopić mordercze żelazo w sercu obojętnego na jćj wdzięki Baja-żeta? Chciwa krwi i nieprzebłagana w zemście, gotowa posunąć srogość do wściekłości (1), bo ona także zdolna jest do czynów najwyższej cnoty. Wszakże to Alcesta umiera za swego małżonka , a Indyjanka rzuca się na stos pożerający jej męża (2),
(1) Dzikie kobiety lubią zachowywać dla aiebie zabawkę zabijania wojennych jeń-ców. (Warne, Yoyage, tom II, p. 32).
Damy rzymskie, nawet piewszego rzędu, podczas nocnych przechadzek w lecie, idą do rzeźuikńw, aby tam widzieć mogły, jak zabijają woły, aby się przypatrywać, jak powiada X. Richard, ich drgającym jeszcze wnętrznościom. (Petcrip.de Italie, t. V p. 242) Przypominamy sobie, że dawne matrony rzymskie, skinieniem palca dawały znak do zabójstwa szermierzy, i że w Hiszpanii kobiety, bardziej jeszcze jak mężczyźni lubią krwawe walki byków.
(2) Niegdyś zony Tatarów wieszały się po śmierci swych mężów, rzadziej się już zdarzają teraz podobne czyny poświęcenia.
Wszakże wiele jeszcze by* a przykładów palących się wdów w Indyjach.
Roku I80T, umarł 92 lat mający bramin, a trzy z pozostałych po nim żon, dla towarzy-■twa spaliły się z nim na stosie. Jedna z nich, będąc w bardzo podeszłym wieku, kazała się nieść w lektyce na stos, który podpalił najstarszy syn nieboszczyka. Roku 1799, jeden bramin zostawił po sobie sto wdów, z których dwadzieścia i dwie poświęciły się jego pamiątce; trzy tylko było obecnych przy zapalaniu stosu, który się palił przez 3 dni; dziewiętnaście innych kolejno przybywały, i rzucały się w ogień Roku 1812 zmarły nie-