124
kantory, i na prowincyi: w Węgrowie zbierał pieniądze Wertelewski poczt-mietrz; w Zamościu, Ogilwi pocztmistrz; a w Krasnymstawie Togarski pisarz celny Rzeczypospolitej. W prospekcie jednak nie oznaczył ceny prenumeraty wydawca, bo to zależało od ilości osób, które się miały na dziele zapisać. Do wpływów i samo wydanie i druk miał być zastosowany. Po bliższem rozpatrzeniu się, Greli do 30 września przedłużył termin prenumeraty, którą już w czerwcu na dwa czerwone złote oznaczył, a powtarzając, że będzie to nadewszystkie pochwały dzieło, wydał drugi prospekt, poprawny 25 lipca i dołączył do gazet.
W lipcu drukował Greli broszurkę Krasickiego pod tytułem: autor pod-stolego do J. Pana Rodkiewicza. Wiersz ten drukowany jest w Krasickiego dziełach. Rodkiewicz przepisał jakieś jego poezye dla króla, zkąd wziął przedmiot Krasicki do wierszyka, w którym dziękując za przysługę w pełnym ironii języku, jak zawsze rozwodzi Bię nad stanem piszących i przepisujących; kończy wnioskiem, że lepiej przepisywać jak pisać. Po półzłotku sprzedawał Greli ten wierszyk, a po srebrnym groszu drukowany także u siebie w lipcu bezimiennego wiersz do autora Myszejdy.
Wojna c/iocimska była także w tymże czasie pod prassą; wyszła w sierpniu z portretem hetmana Chodkiewicza w ósemce większej. Egzemplarz w papier oprawny kosztował 4 złote. Dwudziestego sierpnia Greli osobiście wręczył na zamku królowi jeden exemplarz tój wojny. Zapowiadano jój wtedy świetną przyszłość.
Rok 1780 jak widzimy był prawie najwięcój literacki w życiu Krasickiego. Do tylu dzieł i dziełek przybyła jeszcze antymonachomachia, poemat dowcipny, który wtenczas właśnie także opuszczał prassę już po wydaniu cliocimskiej wojny. Antymonachomachia miała ułagodzić umysły klasztorów polskich. Cena księgarska była 2 złote. Pismo pełne dowcipu, nieocenione, bo maluje znowu obraz czasu. Krasicki w tym roku odebrał od króla Poniatowskiego na wiązanie medal złoty, o którym wspomnieliśmy wyżój, a który zachował do zbioru pani Różowej. Tęsknił po bracie, że nie przyjeżdża do niego. Widać odwiedzała go w Hcilsbergu familia. Opisywał jej w jednym liście tegoż roku pisanym, jak dni 12 bawił w królewcu u księcia pruskiego, który tamtędy w sierpniu do Petersburga przejeżdżał. Książę przyjął go mile, grzecznie i poufale, jakto był zwykł robić oddnwna. Cały czas bawił z biskupem, i jezdził z nim na łowy do puszczy nad zatoką morską, gdzie zabili aż 14 łosiów. Z tego powodu zrobimy tę uwagę, że Krasicki lubo nietęgi strzelec, lubił polowanie jako niewinną zabawkę. W zbiorze pism jego są listy do brata Antoniego pisane o łowach, a w jednym z widoczną sobie żartobliwością opisuje niezręczność swoję i nieszczęśliwe myśliwstwo, kiedy i rozmaitych doznał przypadków i zmókł do nitki. Najstarszy synowiec księcia biskupa kończył właśnie wtedy szkoły pijarskie. Chciał książę zająć się bliżej jego cdukacyą i obiecał z niego Chodkiewicza wykształcić, a że tęsknił do rodziny, sam wyprawił z Heilsberga na Ruś przez Warszawę swojego sekretarza Kalnassy i brata księdza Karola; żeby dogodził życzeniom bra-