153
swojego, posłowi pruskiemu przy dworze austryackim, Wilclielmowi Humboldt, z którym ojciec jego w przyjaznych był stosunkach.
Tutaj powziął zamiar napisania Tragedyi: Konradyn. Lecz nie dopiął tego napotkawszy zbyt wiele przeszkód, ile że życzeniem jego było napisać ją dla sceny. Pierwsze jego teatralne próby, były dwie małe nader ładne komedyjki w alexandrynach: Die Brant i Der griine Domino z wielkiem upodobaniem przyjęte. Fraszka Der Nachtwachter także wielkie miała powodzenie. Następnie ukazał się dramat w trzech aktach: Toni do którego wziął treść z powieści Kłejsta; równocześnie z tymże tragedya Die Suhne; a nieco później Zriny. Publiczność przyjęła przedstawienie owego Leonidasa Węgier z zapałem, wywołano nawet autora, co w Wiedniu zupełnie niezwyczajną było rzeczą. W tym czasie ucieszył go i pochwalny sąd Goetego, za którego pośrednictwem Die Brant, Der grune Domino, i Die Silhne w Wejmarze, z wielką starannością i upodobaniem przedstawione zostały.
Po Zriny m wydał dramat: Hedwig i tragedyę, Rosamunde i Joseph Uei-derichj do piórwszej wziął treść z historyi ungiełskiej, do drugiej z rzeczywistego zdarzenia. Napisał jeszcze trzy małe komedyjki: Der Vetter aus Bre-men, Der Waclitmeisler, Die Guioernante; opery: Die Bergknuppen, t)as Fischer módchen, Der nerjdhrige Posten, i różne pomniejsze poczye. To wszystko stworzył w ciągu 15 miesięcy, co dowodzi nadzwyczajnej łatwości wierszowania i fantazyi.
Skutkiem uwielbienia jakie mu te utwory zjednały, a mianowicie też Zriny, został mianowany nadwornym dramatycznym poetą: dochody z tej posady starczyły mu dostatecznie na wygodne utrzymanie. W tym czasie zajaśninło młodemu dramaturgowi i najwyższe szczęście ziemskie: pokochał istotę bogatą pięknością duszy i w powaby ciała, która młodziana, jakoby anioł opiekuńczy, strzegła od zdrożności i zepsucia stolicy. Rodzice pobłogosławili wyborowi jego, i już oznaczono chwilę szczęśliwą, w którój połączenie kochanków nastąpić miało; gdy rok 1813 dla Niemców zaświtał, a z nim pospołu i zaranie swobody; bo w narodzie duch odżył, i wzdrygnął się, że tak długo narzucone jarzmo francuzkie dźwigał. Szeroko i daleko rozległ się odgłos powstania narodowego.
„Niemcy powstają” napisał Teodor do ojca; „sztuka moja tęskni za ojczyzną Swoją, abym jej godnym został wyznawca; teraz kiedym poznał, tiak wielka szczęśliwość może być udziałem naszym w tem życiu; teraz kiedy mi wszystkie gwiazdy moje, tak czarownym zajaśniały blaskiem, teraz, przysięgam na Boga, najczystsze owładło mnie uczucie; przekonanie niczem nie-zwalczone, że żadna ofiara nie jest zbyt wielką dla najwyższego dobra, dla swobody swojego ludu. Wielkie epoki wymagają serc wielkich, i czując w sobie dość siły, że potrafię być odłamem skały, w tej wielkiej zatoce ludów, biegnę w wir wałów spienionych, by im naprzeciw pierś ognistą wystawić. Ze życie moje narażę, mniejsza tam o to, ale że je oddaję umajone wszyst-kieuii kwiatami miłości, przyjaźni i szczęścia, że rzucam błogie przekonanie,