89
każdy ciągnął tylko użytki, a ziemia wspólną była całego rodu ludzkiego własnością. Lecz nadszedł był czas, w którym nie mógł się człowiek utrzymać z samych darów natury, i, gdyby był dalej pozostał w tym stanie, musiałby chyba w końcu, dla braku pożywienia, pożerać się nawzajem, albo umierać z głodu. Tak straszna ostateczność zastanowiła jego uwagę: wtedy to znaleźli się t ludzie zgenijuszem, którzy powzięli zamiar zmusić naturę, aby większą ludność żywiła. W tym celu nie tylko potrzeba było podzielić ziemię i ustanowić prawo własności, ale nadto zniewolić ubogich, aby szanowali dziedzictwo bogatych, i żeby nawzajem przestrzegali bezpieczeństwa swych majątków i osób. Słusznie więc powiedziano, że Cerera była prawodawczyuią rodu ludzkiego; w rzeczy bowiem samćj, roluictwo było najpierwszą podstawą zawiązku państw. Takiemi byli pierwsi założyciele państw, jako to: Ozyrys w Egipcie, Yao w Chinach, Manko-Kapak w Peru, którzy wszyscy oparli własność na podziale i uprawie gruntów. Najpićrwszemi tćż okolicami, w których ujrzano ucywilizowane narody, były Wschód, Syryja, południowa Azyja, Ameryka, w Peru i Meksyku, gdyż tam najprzód zaprowadzono rolnictw o (I).
Ale zdarzają się okolice mające tak odmienne położenia, iż nie można przedsięwziąć porządnego w nich roluictwa. I tak, w Kabulu i innych środkowych, górzystych częściach Azyl, obok najspokojniejszych rolniczych mieszkańców, żyją Maryci i Afganie, między któremi widać niezawisłość naczelników. Nie zakwitną ani nawet utrzymać się zdołają zbawienne ustawy, nie utrwali się regularny rząd na niejednostajnych gruntach, gdzie środki i prawa dogodne dla jednych, obrazą są dla drugich. Stąd pochodzi, że gwałty, niesnaski, barbarzyńskie zbrodnie pospolitsze bywają w takich krajach, aniżeli na równinach, gdzie zaprowadzić można jednakowe i stałe prawa.
Ponieważ przekonało doświadczenie serca ludzkiego, że same cywilne ustawy nie mogą ani zapobiedz, ani powściągnąć tajemnych
(I) Goguet, Origine des lois, part. I, pag. 31. U Indyjan rolnictwo na tym samym stopniu jest dziś, jak było za czasów zdobycia ich przez Aleksandra; Mahometanie, Maraci, szanowali grunt, nakładając nań podatki, udzielając opieki porz«ądkowi towarzyskiemu czterech głównych kast.
Virej, His. Nat. Tom II.
12