WIELKI KSIĄŻĘ
Car był przy tym tak wyniosły, że aż śmieszny. Nigdy nie zapominał, iż król pruski, pokonany przez Napoleona, zachował kiedyś swój tron dzięki Rosji. Teścia traktował więc niczym lokaja.
Podczas swej podróży Sasza usłyszał, jak w Berlinie dziwiono się prostactwu ojca, zaś w Londynie i Wiedniu otwarcie wyśmiewano jego roszczenia.
Za granicą Sasza czytał europejską prasę pełną kpin i obelg pod adresem jego ojca. Ojciec gardził europejskimi gazetami i kazał je bezlitośnie konfiskować na granicy, ale przy tym bardzo się dręczył!
Benckendorff wpadł wreszcie na pomysł, jak wpłynąć na europejską opinię publiczną. Jego agenci donieśli z Paryża, że znany literat, Francuz markiz de Custine, marzy o pobycie w Rosji i opisaniu tej podróży. Markiz był wnukiem słynnego generała zgilotynowanego przez francuską rewolucję w dniach terroru. Na gilotynie zginął też jego ojciec. Był wpływową postacią w Paryżu, bywał w modnych salonach, a przy tym, co najważniejsze, fanatycznie wielbił monarchię absolutną.
Oto ktoś, czyja książka może zmienić niesłuszny osąd Europy!
Mikołajowi spodobał się pomysł Benckendorffa. Postanowiono zaprosić i, co ważniejsze, pozyskać względy markiza. Sam Mikołaj zgodził się udzielić mu posłuchania.
Niestety wypadło to jak zawsze w Rosji - „Chcieliśmy jak najlepiej, ale wyszło jak zwykle".
Podczas gdy car szykował się, by oczarować Francuza, w komorze celnej na granicy bezwzględnie i brutalnie zrewidowano markiza i skonfiskowano wszystkie jego francuskie książki. W Petersburgu „przyjemności" te trwały nadal. Markiz zatrzymał się w najlepszym hotelu (obecnie „Europejski"), gdzie przez całą noc nękały go kohorty petersburskich pluskiew.
Cesarz wreszcie przyjął markiza. Mikołaj, spodziewając się zrozumienia, radośnie, jak monarchista monarchiście, przedstawiał de Custine'owi swoje poglądy:
Despotyzm jeszcze istnieje w Rosji, stanowi przecież istotę moich rządów, ale
jest zgodny z duchem narodu... Nie pojmuję monarchii konstytucyjnej, wolałbym wycofać się aż do Chin niż kiedykolwiek na nią przystać.
De Custine'owi bardzo się spodobała powierzchowność Mikołaja - „najprzystojniejszego monarchy w Europie". Z uwagi na odmienną orientację seksualną Francuz był nader wrażliwy na męską urodę. Rozmowa z carem nie stała się dla markiza inspiracją. De Custine był monarchistą, ale równocześnie zwolennikiem monarchii oświeconej. Policyjny despotyzm, który widział na każdym kroku, nie był mu miły.
102