Noc z 1 na 2 września. Okręt krąży w zespole w Zatoce na wysokości Helu. Brak rozkazów, oprócz trzymania się zespołu.
O świcie dowódca dywizjonu nakazuje kurs na Jastarnię. Na połowie drogi między Helem i Jastarnią dywizjon zostaje zaatakowany przez 3 wodnopłatowce nadlatujące na niskim pułapie zza półwyspu z kierunku Nord. Wymiana ognia broni pokładowej i artylerii. Widać wyraźnie od-pryskiwanie smugowych pocisków ckm od opancerzenia silników samolotów. Od ognia broni pokładowej są straty na „Czajce”. Na „Jaskółce” tylko przebicie burt i nadbudówek bez strat w ludziach. Pierwsze zetknięcie się ze skutkami ognia broni pokładowej samolotów i poczucie bezradności wobec tego ognia w odróżnieniu od względnie nieszkodliwych bomb.
Dzień 2 września okręt spędza w porcie Jastarnia, skąd obserwuje pojedynek artyleryjski „Wichra” i „Gryfa” z niszczycielami niemieckimi1. Dla załogi organizuje się bazę na lądzie w pobliskiej szkole, gdzie przygotowuje się posiłki. W tym czasie pozostaje na pokładzie wachta bojowa przy dziale i ckm oraz jeden oficer.
W dniu 3 września „Jaskółka” i „Rybitwa” wychodzą do Gdyni w celu eskortowania na Hel i do Jastarni statków przybrzeżnych i kutrów rybackich, załadowanych zaopatrzeniem. Okręt cumuje przy dworcu morskim we wachcie bojowej. Tu dochodzi wiadomość o wypowiedzeniu Niemcom wojny przez Anglię i Francję. Wysłani na ląd marynarze zdobywają papierosy, trochę mięsa i chleba. Okręt jest źle zaopatrzony w żywność z bazy Jastarnia (efekty błędnie pojętej oszczędności ze strony inłendentury, rzekomo za wiedzą Dowódcy Floty). Częste alarmy przeciwlotnicze, fałszywe. W pobliżu przycumowany statek „Toruń”, jedyny pełnomorski statek handlowy w porcie (miał być zatopiony w wejściu do portu). Pod wieczór zaokrętował się dowódca Morskiej Obrony Wybrzeża kmdr Frankowski, bezpośredni przełożony dywizjonu trałowców, z kilkoma oficerami swego sztabu. Okręt wraz z „Rybitwą” odkotwiczył na Hel, nikogo nie eskortując. Obrano okrężny kurs na Hel wzdłuż Kępy Oksywskiej na Nord, a potem na Ost do Helu. Przejście odbyło się w alarmie bojowym, nawigacja na zliczenie według kompasu i zegarka. Kmdr Frankowski nie udzielał żadnych informacji o sytuacji wojennej. Duch wśród załogi dobry.
W dniach 4—7 września okręt, wraz z innymi trałowcami, ubezpiecza port w Jastarni jako obrona przeciwlotnicza. Na noc wymontowu je się ckm i zajmuje stanowiska przeciwdesantowe wokół portu. Częste alarmy nocne wywoływane przez kutry i motorówki ewakuujące się z Oksywia bez uprzedzenia. Dochodzi do ostrzeliwania ich ogniem ckm, szczęśliwie bez Strat. Szwankuje łączność z Oksywiem przez Hel. Istniejący kabel telefoniczny podwodny jest wykorzystywany często przez Niemców do celów dywersyjnych.
96
Działo się to dzień później, to jest rano 3 września.