dobrodziejstw reżymu! Stąd albo się wychodzi człowiekiem - albo nie wychodzi się wcale. Reżym sowiecki jest najdoskonalszym ustrojem, jaki zna historia. I nie spoczną, póki się jego dobrodziejstwami nie podzielą z całym światem - z jego wolą czy bez niej! Potrafią zmiażdżyć kapitalistyczne ustroje, pokonać bandytę Gitlera, a wtedy - wyzwolone spod ucisku burżuazji - czarne robocze masy proletariatu całego świata... itd.
Hinda wysforowała się przed samego naczelnika i pije jego słowa z rozjaśnionym entuzjazmem obliczem. Ukrainki mają zaciśnięte usta i ponury upór w utkwionym w ziemię wzroku. Nam, Polakom, bardzo miło słyszeć o zmiażdżeniu Hitlera - wszystkich jednak bujd o dobrodziejstwach reżymu słuchamy z mniej lub bardziej ironicznym uśmiechem. Znamy się na tym... A naczelnik, nie wyjmując zwitka gazety z grubych warg i tłukąc w zapale trzcinkąpo cholewach, prorokuje dalej:
Do kraju nie wrócimy już nigdy! Tu jest teraz nasza ojczyzna. Od nas więc samych zależy, czy po odbyciu słusznej, sprawiedliwej kary za zbrodnie i pomyłki staniemy się kiedyś wolnymi grażdankami Sojuzu, czy też przyjdzie nam zdechnąć jak bydłu w karnych punktach łagrów. Na upór mają sposoby. Umieją jednak ocenić lojalność, dobrą wolę i posłuszeństwo. Dotąd żyłyśmy w zakłamaniu. Oni pokażą nam prawdę... Byłyśmy ślepe... Oni otworzą nam oczy. Reżym się wcale nie mści na zasądzonych. Reżym ich wychowuje... Jest ojcowski i sprawiedliwy. Postępuje z nimi łagodnie jak z dziećmi. Daje nam nie tylko doskonałe warunki pracy, ale w dodatku każdemu pracę po specjalności. Jutro u niego w kancelarii mamy się rejestrować. Każda dostanie zajęcie odpowiadające jej kwalifikacjom. Od wydajności pracy będzie zależało, który kocioł która z nas dostanie, czy wolno jej będzie korzystać ze sklepiku, pisać do rodziny itd. Przy każdym rodzaju pracy są przewidziane normy. Tylko ten, kto swoją normę wyrobi, dostanie jedzenie. Ale też za nadwyżkę w normie przewidziana jest po rozliczeniu dopłata w gotówce. Jedynie sprawka od lekarza zwalnia od obowiązku stanięcia do pracy. Od jutra zaczynamy... Oto wasz brygadier... - kończy, wskazując młodego bandytę w fufajce, który istotnie od naszego przyjazdu kręcił się po oborze, przeważnie jednak mając do czynienia z Cylą. Wreszcie naczelnik spluwa i pyta łaskawiej, czy mamy jakie pytania i prośby.
Pytań było moc! Zwłaszcza Żydówki i Zakarpacie cisnęły się przed obrzękłe oblicze pana i władcy. Jaka będzie praca? Jaka będzie norma? Do czego zostaną przydzielone? Pokazało się, że cały łagier - jego kuch-
187