0199

0199



ko w wąskich przesmykach między łóżkami. Musi być chyba noc - słoneczna polarna noc - bo wszystkie chore śpią owinięte kocami.

Leżę wreszcie i ja - na łóżku są prześcieradła! - mam na sobie czystą szpitalną bieliznę, zamknięte oczy i nigdzie już nie jadę! Jest tak cudownie cicho, że słyszę powolne cmokanie zegara ze ściany i aksamitny furkot ognia. Zmęczenie, gorączka, kurcze - wszystko to nic wobec dobroczynnej ciszy i tego, że będzie można spać - spać - spać!

I ta cisza właśnie, ten sen i wypoczynek były właściwie jedynym lekarstwem, jakie dostawałam w sangrodku. Brałam wprawdzie trzy razy dziennie proszki - o ile mi ich mała, utleniona, rozćwierkana jak stary ptaszek siostra nie zapomniała dać - ale mam wrażenie, że mimo ostatecznego wyczerpania organizm mój, w tych możliwie najlepszych warunkach, wygrzebywał się z choroby sam...

Naczalnicą sangrodka jest Maria Tarafijewna, poważna, smagła, nie pierwszej młodości kobieta, o uważnych, rozumnych oczach. Jest pono żoną, a raczej była żoną jakiegoś wysokiego dygnitarza, rozstrzelanego w czasie owej słynnej czystki w związku z procesem Tuchaczewskiego. Była jednym z najzdolniejszych chirurgów w Moskwie, asystentką jakiegoś profesora, autorką poważnych naukowych dzieł. Taką opłaciło się zamknąć i przez piętnaście lat mieć potem jej bezpłatną pracę do dyspozycji. Gdyby nie sprawa męża, byliby jej wymyślili niechybnie inny powód aresztowania. Winę bardzo łatwo stworzyć, gdy się upatrzy ofiarę.

„Pakażi nam cziełowieka. My dieło najdiom...” - brzmi cyniczny dow-cipuszek NKWD.

Maria Tarafijewna jest więc chirurgiem. Choroby wewnętrzne mało ją obchodzą. Operuje natomiast chętnie i pono świetnie. U nas zjawia się raz na tydzień, patrzy na karty z wykresem gorączki, zadaje parę nijakich pytań i odchodzi. A przecie lubiłam ją. Była bezpieczna i mocna. I choć przepływała przez naszą izbę dość pobieżnie i zawsze w pośpiechu, nie umiała patrzeć na człowieka jak na rzecz. Coś w jej ciemnych, inteligentnych oczach mówiło wyraźnie, że współczuje, rozumie i wie... U-trzymywano też ogólnie, że jej energii i staraniom zawdzięczał tutejszy sangrodek to, że go zaliczano do najlepszych w całym okręgu.

Sióstr jest kilka. Wszystkie zasądzone. Jedna ta drobna, siwa, rozćwierkana jak fertyczna pliszka, druga mocna jak chłop, o lekko wypukłych, błękitnych oczach i przepalonym głosie, trzecia ponura jak noc, zawsze zła, odrabiająca swoje z dokładnością i obojętnością maszyny,

203


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz6 (4) Nowego Ładu10. Nie ulega chyba wątpliwości, że między ideą a jejt realizacją, która z nat
82980 Wagony kolejowe i hamulce (14) wagonie musi być zgodne z odpowiednimi przepisami międzynarodow
43010 Obraz22 (7) się osobno, grubość spoiny między cegłami nie powinna przekraczać 3 mm, a wnętrze
67 (136) ■i i gdzie /, jest długością rury wylotowej między silnikiem i tłumikiem. Rura za tłumikiem
045 4 Uszczelka zakładana między cylinder a głowicę musi być w stanie nienagannym, bez śladów pęknię
czasowa miedzy usiłowaniem, przerwa, dokonaniem. W podanym przykładzie to musi być w ciągu jednego
RELACJE MIĘDZYKULTUROWE jak rodzimy użytkownik języka" musi być przez innych przedstawicieli na
Wagony kolejowe i hamulce (14) wagonie musi być zgodne z odpowiednimi przepisami międzynarodowymi. P
Pod log 2 (2) Logistyka międzynarodowa, eurologistyka Budowanie eurosystemów logistycznych musi być
r3s7 230 Kształty reprezentacji ko jednak musi być zaakceptowany, ale trzeba się nauczyć go wytwarza
Obraz 0 (7) one szczelnie przestrzeń między belitami i nazywają się .powałą 2. Powała musi być szcze
25305 PICT0090 (2) Aby pasmo zostało przewalcowane musi być wciągnięte miedzy walce przez siły tarci

więcej podobnych podstron