Zakrwawione rękawy: wewnętrzny krąg morderców 245
- Czy było strasznie? - spytał Woroszyłow.
- Tak, potwornie.
Dwaj przyjaciele nigdy więcej o tym nie rozmawiali.
Stalin otrzymywał tyle próśb, że na jego wniosek Politbiuro uchwaliło rezolucję zakazującą składania wszelkich petycji. Jeśli któryś z przywódców interweniował w obronie przyjaciela, musiał uważać, by jego protegowany nie wpadł w ręce innego przywódcy. Mikojanowi udało się uratować pewnego towarzysza i błagał go, aby natychmiast wyjechał z Moskwy, ale ten stary bolszewik, z nieustępliwością rycerza, który musi odzyskać swój miecz, upierał się, by zwrócono mu legitymację partyjną. Zatelefonował do Andriejewa, który kazał go ponownie aresztować.
Być może słuchy o pobłażliwości Mikojana dotarły do uszu Stalina, ponieważ nagle ochłódłw stosunku do niego. Pod koniec 1937 roku wypróbował lojalność Mikojana, wysyłając go do Armenii z listą trzystu ofiar przeznaczonych do aresztowania. Mikojan podpisał ją, lecz wykreślił nazwisko jednego przyjaciela, który i tak został aresztowany. Kiedy przemawiał na zebraniu partii w Erywaniu, w sali zjawił się Beria, aby go obserwować, a także sterroryzować miejscowych działaczy. Aresztowano tysiąc osób, w tym siedmiu spośród dziewięciu członków armeńskiego Politbiura. Gdy Mikojan wrócił do Moskwy, Stalin znów przyjął go ciepło.10
Wszyscy palatyni wyruszyli w krwawe wojaże po kraju. Żdanow kierował czystką na Uralu i nad środkową Wołgą. Nieszczęsną Ukrainę zaszczycili wizytą Kaganowicz, Mołotow i Jeżów. Kaganowicz odwiedził Kazachstan, Czelabińsk, Iwanowo i inne miejsca, szerząc wszędzie terror: Wstępne zapoznanie się z materiałami wskazuje na to, że trzeba natychmiast aresztować sekretarza komitetu obwodowego, Jepanczikowa - rozpoczął swój pierwszy telegram z Iwanowa w sierpniu 1937 roku, po czym stwierdził: -Prawico-wo-trockistowskie szkodnictwo przybrało tu szeroki wymiar, przemysł, rolnictwo, zaopatrzenie, opieka zdrowotna, handel, szkolnictwo i praca polityczna [...] są szczególnie zakażone.n Ale to było jeszcze nic w porównaniu z dokonaniami dwóch najbardziej aktywnych towarzyszy Stalina.
Andriej Andriejew, czterdziestodwuletni, drobny, wąsaty mężczyzna o wyglądzie szubienicznika, nie poradził sobie z zarządzaniem radzieckim kolejnictwem, ale wyróżnił się, kierując wraz z Jeżowem sekretariatem KC. Ten cichy wielbiciel Czajkowskiego, alpinista i fotograf-amator, jeden z nielicznych proletariuszy w obrębie kierownictwa, żonaty z Dorą Chazan, do której wysyłał czułe pocztówki o dzieciach, okazał się niekwestionowanym mistrzem tych morderczych rozjazdów.