HOLLYWOODZKA HISTORIA
Informację o przygotowującym się dziwnym ruchu niezwłocznie otrzymał III Oddział. Jego szefem był podówczas generał-adiutant Aleksandr Potapow, niedawny dowódca sztabu Korpusu Żandarmów, bez reszty oddany przepędzonemu Szuwałowowi. Innymi zaletami nie mógł się pochwalić, dowódca był z niego żaden (Piotr IV takich żądnych władzy wcale nie potrzebował). Czytając raporty agentów, Potapow zupełnie nie wiedział, co o tym myśleć. Niby to żadnej organizacji nie było, a tymczasem dojrzewało coś zorganizowanego i masowego. Niby należało aresztować, ale nie bardzo wiadomo kogo i za co. Nie było jawnych inicjatorów, niejasne były cele, nawet agenci III Oddziału nie potrafili ich sformułować. Zresztą sami narodnicy (tak zostaną nazwani uczestnicy tego niebywałego ruchu) głosili najrozmaitsze cele.
Jedni młodzi ludzie szli, by otworzyć ludowi oczy, kim jest car, kto ich gnębi, marząc o tym, by lud ten poderwać do walki, do powstania. Inni po prostu pragnęli nauczyć lud czytać i pisać, pomóc mu wydostać się z ciemnoty i nędzy, z kolei inni szli się uczyć od samego ludu - poznać jego ideał lepszego życia.
Panienki z dobrych domów, jeszcze wczoraj dobrze usytuowane, zdawały egzaminy na nauczycielki ludowe, felczerki, akuszerki - i wyruszały na ciemną, nędzną wieś.
Narodnik Lew Tichomirow pisał:
Nasze „plany" i „marzenia" były skrajnie nieokreślone. Szliśmy „popatrzeć", „przyjrzeć się", „wybadać grunt"... i co dalej? Być może wzniecić bunt, być może agitować... Rzecz najważniejsza wszakże, iż w wędrówce w lud było coś całkowicie nowego, pociągającego, ciekawego, wymagającego tylu drobnych zajęć, niezaprzątających dotąd głowy (jak poznanie ubioru, stylu życia chłopów, podrabiania paszportów itd.), żądającego tylu wyrzeczeń fizycznych (które dawały satysfakcję moralną, pozwalały każdemu myśleć, że dokonuje aktu ofiarności). I przepełniało to całą istotę człowieka.
Jednakowoż, jak to nie raz bywało w dziejach Rosji, bohaterstwo miało od razu posmak farsy i kończyło się krwawo.
Dla ściślejszego złączenia się z ludem część narodników postanowiła przebrać się w chłopską odzież, żeby uchodzić za „swoich". Podrabiano w tym celu dokumenty, śpiesznie kupowano na bazarach znoszone siermięgi i inną odzież „ludową".
281