PODZIEMNA ROSJA
Liczne cnoty, jakie posiadał Barannikow, czyniły go nietolerancyjnym wobec słabości innych. Tacy ludzie nie cenią życia, ani swojego, ani innych. Jego, jak i wielu jemu podobnych, powstrzymać mógł tylko szafot. Barannikow będzie uczestniczyć we wszystkich zamachach na cara. Terroryści przezwą go „Aniołem Zemsty".
Powróćmy jednak pod dom szefa żandarmów.
Podjechała kareta Mieziencowa. Był z nim jego stary przyjaciel, podpułkownik w stanie spoczynku. Mieziencow wyszedł z powozu i wtedy spacerujący z zawiniątkiem Stiepniak-Krawczyński rzucił się w jego kierunku. Na oczach zaskoczonych przechodniów wyjął błyskawicznie z zawiniątka sztylet i wbił po samą rękojeść w brzuch szefa żandarmów. Z zimną krwią zdążył jeszcze dla pewności przekręcić sztylet w brzuchu nieszczęśnika. Bezbronny przyjaciel Mieziencowa uderzył go swą jedyną bronią - parasolem. W odpowiedzi padły strzały - strzelał, osłaniając uciekającego Krawczyńskiego, Aleksandr Barannikow. Potem obaj wskoczyli do podjeżdżającej karety. Zaprzężony do karety słynny kary koń zwany „Barbarzyńcą" jak strzała uniósł młodych atletów z miejsca zabójstwa. Dla „Barbarzyńcy" była to już czwarta taka przygoda. Legendarny koń po trzykroć ratował uciekających z więzienia zuchwałych terrorystów.
Tego konia czekał jeszcze zadziwiający los.
Zabity „senny tygrys", Mieziencow, bynajmniej nie wsławił się ani okrucieństwem, ani krwiożerczością. Zamordowano go jako symbol III Oddziału, którym kierował.
Przyszły powieściopisarz Stiepniak-Krawczyński sam napisał odezwę, którą zatytułował Śmierć za śmierć. Z dedykacją: „Światłej pamięci Męczennika Iwana Martynowicza Kowalskiego, rozstrzelanego przez opriczników za to, że bronił swej wolności, 2 sierpnia 1878 roku w Odessie". Stiepniak-Krawczyński pisał:
Szef żandarmów - wódz bandy trzymającej pod butem całą Rosję - został zabity. Prawie każdy domyślał się, czyje ręce zadały cios. Wszelako w celu uniknięcia jakichkolwiek nieporozumień oświadczam wszem i wobec, że szef żandarmów, generał-adiutant Mieziencow, został zabity przez nas, socjalistów--rewolucjonistów... Powołaliśmy swój sąd dla ukarania winnych i sprawców okrucieństw, jakie się nam zadaje. Sąd sprawiedliwy, jak te idee, których bronimy. Sąd ten uznał, że generał-adiutant Mieziencow za wszystkie jego
314