przedstawiony dyrektorowi Pliniusowi i jego żonie, którzy wtenczas byli w Nowym Jorku, oraz prezesowi Linii (ze strony duńskiej) panu Larsenowi. Oni byli na tych statkach gospodarzami, oni się czuli jak u siebie w domu.
W drodze do Nowego Jorku było dużo pasażerów amerykańskich, przeważnie pochodzenia duńskiego, którzy powracali do domu. Wśród nich łatwiej mogłem nie zwracać na siebie uwagi. Natomiast w drodze powrotnej płynęło mniej pasażerów i znajdowali się wśród nich Polacy amerykańscy. Siłą rzeczy interesowali się moją osobą, jako prawdopodobnego przyszłego kapitana. Toteż trudno mi było im tłumaczyć, że marynarze polscy muszą się jeszcze uczyć u Duńczyków.
Wydawało mi się, że prezes Benisławski nie mógł zrozumieć wszystkich tych powodów, dla których czułem się zmuszony zająć takie, a nie inne stanowisko i był z tego niezadowolony.
Po zejściu na ląd w Gdyni po tej niefortunnej podróży perspektywy dla mnie na przyszłość nie wyglądały dobrze i byłem coraz bardziej skrępowany pod względem finansowym.
Dyrektor Departamentu Morskiego inżynier Nosowicz zdążył już wtenczas odbyć podróż do Nowego Jorku na „Polonii” i wziął udział w zwykłych takich okolicznościowych uroczystościach inauguracyjnych.
W wyniku tej jego podróży na statkach została wywieszona odezwa skierowana do Polonii amerykańskiej, wzywająca do popierania swojej linii oraz do składania datków na budowę nowych statków. Czytając tę odezwę, mimo woli przypomniałem sobie odezwę kapitana Sprunga, a także świeżo jeszcze krążące w Stanach Zjednoczonych niesamowite wiadomości o akcjach towarzystwa transatlantyckiego, na których ich posiadacze tylko stracili i na długo się zrazili. Odezwa dyrektora Departamentu nie mogła być popularna wśród społeczeństwa polskiego w Ameryce Północnej i według mego zdania nie licowała z powagą nowo założonej linii, która wszakże była własnością rządu, czyli narodu.
Gdy się stawiłem na wezwanie, prezes Benisławski zaproponował mi tym razem odbycie następnej podróży na „Pułaskim” w charakterze pierwszego oficera, wyjaśniając jednocześnie, że sam nie ma wątpliwości co do moich kwalifikacji kapitańskich, lecz że przed objęciem dowództwa statku po Nowym Roku jest
341