PODZIEMNA ROSJA
- Co do włosów, to trudno powiedzieć... ale że wiele głów poleci, to pewne - uśmiechnął się śledczy.
Goldenberg powiesił się w więziennej celi.
W Moskwie narodowolcy dowiedzieli się o aresztowaniu Goldenber-ga, ale byli pewni - nie wyda. Jednak 18 listopada czekał ich nowy cios. Dowiedzieli się, że pociąg minął bez przeszkód Aleksandrowsk. To także przypisali aresztowaniu. Uznali, że wzięto Żelabowa z towarzyszami. Mogło to oznaczać, że policja natrafiła na ślad! Spodziewali się jej pojawienia lada moment. Broń Sonieczka miała w pogotowiu. Nerwy napięte do ostateczności.
I oto nastał dzień 19 listopada - dzień przejazdu pociągu cesarskiego; na razie panowała cisza.
Czas przybycia pociągu ze świtą i z carem wyznaczono na godzinę dziesiątą i jedenastą wieczorem.
Wszyscy kopacze opuścili dom. Nikołaj Morozow zabrał ze sobą historyczny kamień ze śmiercionośnego wykopu.
Zastanawiali się, kto powinien zostać w mieszkaniu i czekać na carski pociąg,
by doprowadzić do wybuchu. Zdecydowano, że w domu zostaną do końca
Hartman i Pierowska. Rola osoby mającej spowodować wybuch sprowadzała
się jedynie do tego, by połączyć płytki komutatorowe. (Stiepan Szyriajew)
Tak więc Sonia miała obserwować z zewnątrz. Przy przejeździe carskiego (czwartego) wagonu dać znak Hartmanowi znajdującemu się w domu. Ten połączy przewody, mina wybuchnie - a pociąg cesarski wyleci w powietrze.
Nastał historyczny moment.
Oto pojawił się, mknąc pełną parą pierwszy pociąg. Zgodnie z telegramem miał to być pociąg ze świtą i Sonieczka przepuściła go. W przybliżeniu po pół godzinie pojawił się pociąg cesarski. Pierwszy wagon, drugi... wreszcie - czwarty...
Sonieczka dała znak Hartmanowi.
Hartman połączył przewody i potężny wybuch wstrząsnął rogoskimi rogatkami. Wagon dosłownie podrzuciło i runął, przewracając się kołami do góry.
Jeden za drugim wypadały z szyn pozostałe wagony.
Pierowska i Hartman szybko opuścili dom. Od tej chwili nie było cara...
356