Koktajle Mołotowa: „wojna zimowa” i żona Kulika 327
Mikojan nazwał dominację tych ignorantów „triumfem 1 Armii Konnej”, ponieważ wszyscy oni byli weteranami ulubionej jednostki Stalina z okresu wojny domowej. Pomimo rozbicia półmiska z pieczonym prosiakiem Woroszyłow został zastępcą przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych „do spraw kultury”, co Mikojan uznał za żart, zważywszy na zamiłowanie marszałka do pozowania malarzom.
Mechlis, który również został wiceprzewodniczącym Sownarkomu, widział się w roli wielkiego wodza: męczył Timoszenkę, aby poprosił Stalina o mianowanie go zastępcą ludowego komisarza obrony. Stalin szydził z naiwności Timoszenki:
- Chcemy mu pomóc, ale on nic nie rozumie. Chce, żebyśmy mu zostawili Mechlisa. Ale po trzech miesiącach Mechlis go wygryzie. Mechlis sam chce być ludowym komisarzem obrony.
Mechlis cieszył się „bezgranicznym zaufaniem” Stalina. Kulik, nieudolny szef Głównego Zarządu Artylerii, który zagrzewał swoich podwładnych do walki okrzykiem: „Więzienie albo medal!”, był nadętym błaznem. Pogardzał artylerią przeciwpancerną: „Co za bzdura - mało huku, żadnych dziur po pociskach...” Wyrażał się z lekceważeniem o bezcennych wyrzutniach rakietowych, katiuszach: „Po diabła nam artyleria rakietowa? Grunt to ciągnione przez konie działo”. Opóźniał produkcję znakomitych czołgów T-34. Chruszczów, którego Stalin lubił za uległość, kwestionował kompetencje Kulika.
- Nie znasz Kulika - irytował się Stalin. - Ja znam go od wojny domowej, kiedy dowodził artylerią w Carycynie. Zna się na artylerii.
- A ile dział tam mieliście? Dwa albo trzy? A teraz ma dowodzić artylerią w całym kraju?
Stalin poradził Chruszczowowi, żeby pilnował własnego nosa. Przewyższający ich wszystkich Żdanow został ekspertem Stalina od artylerii i marynarki wojennej.5 Byli zdolni ludzie - napisał Mikojan - lecz Stalin do tego stopnia nikomu nie ufał, że zaufanie było ważniejsze niż cokolwiek innego. Stalin wahał się, lawirował, zmieniał własne decyzje. To zdumiewające, że w ogóle podejmowano jakieś trafne decyzje.
* * *
W maju Stalin rozkazał porwać żonę Kulika, Kirę, w domu której gościł w listopadzie. Beria zlecił to zadanie „Teoretykowi” Mierkułowowi. 5 maja Kobułow, książę-zabójca Cereteli i ulubiony oprawca Berii, Lew Włodzi-mirski, śledzili Kirę w drodze do dentysty, a następnie wciągnęli ją do samochodu i zawieźli na Łubiankę. Stalin i Beria najwyraźniej znajdowali perwersyjną przyjemność w tego rodzaju sadystycznych gierkach. Powód porwania nie jest znany, ponieważ nie wysunięto przeciwko niej żadnych