TAJEMNICZY I WIELKI KW
Tak powstała ta partia. Miała bronić praw prawdziwie rosyjskiego cara - carewicza Aleksandra Aleksandrowicza.
Należeli do niej przeciwnicy kierunku reformatorskiego. W końcu lat siedemdziesiątych XIX wieku uczestnicy tej wielkopańskiej opozycji, generał Rostisław Fadiejew i generał-adiutant Iłarion Woroncow-Daszkow, napisali coś na kształt manifestu kontrreformatorów. Księga ta nosiła tytuł Listy o dzisiejszym stanie Rosji. W Listach zachodnim konstytucjom przeciwstawiano „żywe samo władztwo ludowe":
Car winien być carem samowładczym, a nie tylko stać na czele władzy wykonawczej.
Poddano krytyce „nieproporcjonalnie wielki aparat biurokratyczny skażony nihilizmem" i nawoływano do „odrodzenia przedpiotrowych form państwowych".
Następca przedłożył rękopis ojcu i cesarz zezwolił na jego druk... ale tylko za granicą.
Tymczasem opozycja rosła. W nieustających naradach w Pałacu Aniczkowskim brali udział ludzie o żarliwych przekonaniach: ideologowie nacjonalizmu, publicyści - książę Władimir Mieszczerski i rzecznik Wielkiego Imperium Słowiańskiego, Michaił Kątków.
Oto jak utworzył się ten związek najbardziej konserwatywnych elementów. Na jego czele stał następca tronu. Ale wydarzeniami dyrygowała nimfa egeria - nimfa inspiratorka - Konstantin Pobiedonoscew. Ogłosili swoją partię obrończynią odwiecznych, fundamentalnych zasad, partią porządku. Do jej szeregów wstępowało coraz więcej spośród tych, którzy byli u władzy.
Tak zaczęły się zmagania Pałacu Aniczkowskiego z Pałacem Zimowym, o których wiedział już cały urzędniczy Petersburg.
Oto dlaczego nie pobiegłby donieść o wybuchu w Pałacu Zimowym Suworin, którego gazeta była tubą wsteczników, głosem kamaryli. Nie chciałby wcale ocalić cara, o którym przywódca wsteczników wyraził się jasno: „Wyroki Boże zesłały go nam na utrapienie Rosji".
Tak więc liberałowie byli przeciwko cesarzowi dlatego, że zahamował reformy, wstecznicy - za to, że je zaczął przeprowadzać. Wszystko to jednak
387