0383

0383



nia! Puszczamy w ruch rozpaczliwe szmaciane wiatraki, staramy się na wszystkie możliwe sposoby wyprosić dym z kibitki, krztusimy się, płaczemy, piec nic - dymi jak zwariowany!

Rzecz była ściśle zresztą zależna od pogody. W wilgotny, pochmurny dzień nie było warto nawet zaczynać. W pogodę jednak - po krótkim stosunkowo okresie przymusowej wędzarni - umiał jakiś miłosierny przeciąg wywabić z rury przeklęty, dobrze uzbeckim oczom znajomy dut i za białe, skudlone włosy powlec go za sobą w górę. A wtedy nasz piecyk szaleje! Huczy, trzeszczy, furgocze, zachłystuje się płomieniem i rozgrzewa do czerwoności w mgnieniu oka. Jest tak niebywale żarłoczny, że mu nigdy nastarczyć nie można tej pachty. Pcha mu się w drzwiczki i pcha bez końca szeleszczące szyszkami badyle, a płomień łyka je i topi tak szybko, że nie wiadomo, jak uciekać z rękami. Popiół pachty jest ciężki, lepki i ma się wrażenie, że się go robi więcej, niż było samych patyków. Sadza też jest inna od zwykłej. Z otworu rury wycieka gęsta, lśniąca jak lakier, kleista maź koloru bladych powideł. Zalepia nam rurę bez ratunku i co najmniej dwa razy w tygodniu musimy ją czyścić i przebijać. Całą nieszczelną powierzchnię pieca zasypałyśmy grubą warstwą piasku i po to, aby na złość zrobić dymowi, i po to, aby rozgrzany, dłużej trochę trzymał ciepło. Sam piecyk bowiem stygnie momentalnie, równie prędko, jak umie się rozgrzać. Czasem stawiamy sobie w ten piach miseczkę z wodą do mycia. Dotąd myłyśmy się w lodowatej wodzie. O wiele później dopiero wpadła Helena na genialny pomysł gotowania wieczornego posiłku we własnym zarządzie. Na razie korzystamy z gościnności babusi i naszą codzienną lurę przyrządzamy w zagrodzie naprzeciw.

Zagroda to rozległa i schludna. Duża, rzeźbiona brama wiedzie w pierwszy, kwadratowy dziedziniec, cały bury od gliny i pachty. Zaraz za bramą, w otwartej stajence - mieszka żywiciel całej rodziny, krówka czarna, chuda i kosmata. Bardzo wdzięcznie wspominam tę małą motgau. Udawało się nam nieraz kupić u babusi czarkę świeżego mleka, które dolane do wody z mąką umiało smak owej zupy podnieść do doskonałości. Potem jest drugie podwórko, skąd szereg niziutkich drzwi wiedzie do glinianych komórek, w których śpią po ciemku różne gospodarskie statki. Z tego też podwórka wchodzi się dopiero do mieszkalnej izby. Gnieździ się w niej cała z siedmiu dusz złożona rodzina.

Izba jest chłodna, ciemnawa i pusta. Na środku nieodzowne sandali -ognisko domowe, czyli głęboki dół, nakryty stołem i watowaną kołdrą.

389


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
363 § 4. Pochodne i różniczki wyższych rzędów gdzie sumowanie rozciąga się na wszystkie możliwe grup
stat PageA resize >11 Statystyka matematyczna W teście statystycznym staramy się przede wszystki
5. Staramy się na siebie nie krzyczeć i rozumiemy innych (autor ilustracji: Hubert Ronek) Autorzy
17068 IMG510 124 (De)Konstrukcje kobiecości ruch feministyczny miał z założenia zajmować się problem
DSC00216 (13) Zeus nadal wykonuje ruch jako pierwszy, ale decyduje się na badania rynkowe, które&nbs
DWA SCENARIUSZE PODEJŚCIA UznaniowyDO RYNKU Staramy się na bazie własnego doświadczenia analizować
Ruch postaciowców - dziedzictwo naukowe Rozwijał się na terenie Niemiec, Austrii i Skandynawii, a po
IMG510 124 (De)Konstrukcje kobiecości ruch feministyczny miał z założenia zajmować się problemami ws
DSC02149 (10) LXXt! I*RQ8A INTBRPRti lACII tyć wbrew własnej woli. Jeśli staram się mimo wszystko wa
PICT0182 łańcuch polipeptydowy może zwijać się na olbrzymia ilość sposobów
page0047 RADY SYMONIDflSA. 45 czy że zachowa swoją biede, czyją porzuci!« J) Poeta zgadza się na wsz
page0204 203 - ’3y go głód przyciska rzuca się na wszystko, niewy-łączając człowieka. Niema on ani i
niearchiwalnej odbywało się na wszystkich etapach życia dokumentacji. Była o tym mowa w poprzednim r

więcej podobnych podstron