się dowódca tej eskadry samolotów, który z pochodzenia był Polakiem. [...]
Przed godziną 6 zbliżyliśmy się do mostu Jacques’a Cartiera, przerzuconego z jednego brzegu rzeki na drugi. Musieliśmy pod tym mostem przejść i wejść do portu. Wszyscy pasażerowie i cała załoga wolna od służby byli na pokładzie. Uprzedzono nas, że pierwsze spotkanie odbędzie się na moście. I rzeczywiście, gdy statek przechodził pod mostem, zrzucono na nas całą masę kwiatów, które opadły wszędzie, na pokład, nawet do kominów.
Rzeka jest bardzo wąska w tym miejscu. Prąd rwał prawie jak na jakimś wodospadzie. Szliśmy naprzód całą siłą motorów. Manewrem trudnym bardzo było wyjść z rwącego prądu rzeki i wejść na spokojne wody ochronionego łamaczem fali portu. Ale pilot kanadyjski był bardzo dobry, obznajomiony z prowadzeniem statków dużych i bez żadnych przygód i niespodzianek dobiliśmy do nabrzeża około godziny 6 po południu.
Przez cały dzień w drodze z Quebecu mieliśmy pogodę piękną i słoneczną. Powietrze było tak przejrzyste, promienie słońca tak silne, że wszyscy w tym jednym dniu zdążyliśmy się opalić, jakbyśmy spędzili dzień na plaży. A i teraz, gdy dobijaliśmy do nabrzeża, słońce stało jeszcze dość wysoko i wszystko było opromienione jego czerwonozłotawymi promieniami: statek błyszczący czystą farbą, bandera narodowa powiewająca na ga-flu, bandery podniesione między masztami dla zaznaczenia doniosłości i uroczystości chwili pierwszej wizyty statku polskiego w porcie Montrealu.
Na przystani tłumy publiczności. Między nimi Polacy nie tylko z Montrealu, lecz także przybyli z najdalszych zakątków Kanady.
Najpierw weszły na statek delegacje, które rozwinęły swoje sztandary w hallu przed portretem Marszałka. Złożono kwiaty. Potem zwiedzanie statku, trwające parę godzin, i wieczorem duży bankiet z obecnością ministrów kanadyjskich. Podczas bankietu liczne sympatyczne dla nas przemówienia. Po bankiecie udaliśmy się wszyscy do jednej z sal na mieście, gdzie przyjęcie dla nas urządzili Polacy. Nie ^ą Polacy w Kanadzie zamożni, emigracja kanadyjska jest młoda i dopiero teraz zaczyna się konsolidować, ale sala była pięknie udekorowana, wszystkie loże wypełnione, w samej sali też miejsca niewiele. Gdy weszliśmy
415