Chciał dać mi możność odpocząć, ale zrobił najgorzej, gdyż całą odpowiedzialność musiałem ponosić sam, jako kapitan. Pilot jest doradcą kapitana, ale nie ponosi żadnej odpowiedzialności, jeżeli nastąpi jakieś uszkodzenie. Obecność pilota tylko jakby ułatwia tę odpowiedzialność kapitana, gdyż towarzystwo asekuracyjne ma wtenczas większą pewność, że wszystkie możliwe środki ostrożności zostały zastosowane.
Gdy byłem oficerem sztabowym i nawigacyjnym w marynarce rosyjskiej, a potem oficerem nawigacyjnym na krążowniku „Riurik”, wprawiłem się w prowadzeniu okrętów w warunkach nawigacyjnych bardzo trudnych podczas wojny, gdy farwatery są wąskie między polami minowymi, gdy nie ma żadnych znaków ostrzegawczych i latarnie morskie się nie świecą.
Toteż zdobyłem sobie wśród kolegów opinię jednego z lepszych nawigatorów. Nie waham się tego powiedzieć, gdyż dojście do pewnego dość wysokiego poziomu w wykonaniu mojej specjalności kosztowało mnie bardzo dużo pracy i nie przyszedłem do tego od razu. Niejeden błąd popełniłem, gdy karierę oficera nawigacyjnego rozpoczynałem, ale błędy te uczyły mnie zawsze stosowania jak największej ostrożności oraz zmuszały mnie w każdym poszczególnym wypadku od postawienia sobie pytania, na które zwykle trzeba było znaleźć odpowiedź szybką. Jeżeli nie można się obejść bez ryzyka, to jak postąpić, ażeby ryzyko było najmniejsze? Przede wszystkim zaś stawiałem sobie pytanie, jak postąpić, ażeby żadnego ryzyka nie było.
Kierując się tymi zasadami, im więcej zdobywałem doświadczenia, tym bardziej przychodziłem do przekonania, że stosowanie ich daje wyniki dobre, a jednak przy zastosowaniu jak największej ostrożności zawsze pozostaje jakiś margines wypadków i okoliczności nieprzewidzianych, toteż zawsze podczas manewrowania miałem tremę i do pilotów w portach byłem nastawiony bardzo krytycznie.
Jeszcze większą wprawę w manewrowaniu statkiem zdobyłem podczas pływania na „Lwowie”. Jeżeli prawdziwą, zasadniczą szkołą manewrowania jest prowadzenie w latach szkolnych szalupy, czy to pod wiosłami, czy pod żaglami, bądź też kutra parowego, żaglowiec jest szkołą najlepszą, bo na nim kapitan napotyka w stopniu największym wszystkie te trudności, jakie
418