Aresztowanie Poliny Mołotowej 591
- Nie, Soso - odparł gość. - Nie można się tu nudzić, ale jesteśmy już prawie tydzień, marnujemy twój czas...
Stalin pozwolił im wyjechać, a 2 grudnia powrócił do Moskwy, rozmyślając o niebezpiecznej dwulicowości Mołotowa. Dowiedział się (prawdopodobnie od Wyszyńskiego), że Mołotow podróżował sam w specjalnym wagonie kolejowym z Nowego Jorku do Waszyngtonu i zapewne wtedy otrzymał instrukcje podkopania ZSRR ideą żydowskiej ojczyzny. To Po-skriebyszow, alter ego Stalina, „zaczął nękać” Mołotowa:
- Dlaczego przydzielono wam specjalny wagon?
Mołotow dodał „dwa do dwóch”, ale nic nie mógł zrobić.
Co zdumiewające, to opera skłoniła ostatecznie Stalina do podjęcia kroków przeciwko Mołotowom. Niedługo po powrocie Stalin obejrzał armeńską operę Ałmast, historię księcia, którego zdradza żona. „Zobaczył, że zdrada grozi zewsząd i ze strony wszystkich”, a zwłaszcza żon najbliższych współpracowników. Stalin, podbudowany librettem opery i uzbrojony w zeznania dostarczone przez Abakumowa, poinformował Mołotowa o winie Poliny. „Pokłóciliśmy się o to” - wspominał Mołotow.
- Już czas, żebyś rozwiódł się z żoną - powiedział Stalin. Mołotow zgodził się, po części dlatego, że był bolszewikiem, ale po części dlatego, że uległość mogła ocalić kobietę, którą kochał. Kiedy powiedział jej o zarzutach, jakie przeciwko niej wysunięto, krzyknęła:
-1 ty w to uwierzyłeś! Dobrze, jeśli tego chce partia, rozwiedziemy się.
Na swój osobliwy sposób był to najbardziej romantyczny rozwód, ponieważ każde z nich poświęcało się, aby ocalić drugie. „Rozmawiali o tym, jak uratować rodzinę” - wspominał ich wnuk. Polina przeprowadziła się do siostry. Czekali w nerwowym napięciu, ale, jak ujął to Mołotow, „czarny kot przebiegł nam drogę”.
* * *
Stalin rozkazał Malenkowowi i Abakumowowi zmontować „sprawę żydowską”. Malenkow zapewniał Berię, że nie jest antysemitą:
- Ławrientij, wiesz, że jestem Macedończykiem. Jak możesz mnie posądzać o rosyjski szowinizm?
Ponieważ osią „spisku” był plan utworzenia żydowskiego Krymu, 13 stycznia 1949 roku Malenkow wezwał Łozowskiego, byłego zwierzchnika Komitetu Żydowskiego, na plac Stary na przesłuchanie. Dla Łozowskiego była to sprawa życia i śmierci - ale dla skrupulatnego, lecz zbrodniczego czy-nownika Malenkowa, miała również niebezpieczne aspekty, ponieważ jego najstarsza córka Wola poślubiła syna żydowskiego urzędnika nazwiskiem Szamberg, którego siostra była żoną Łozowskiego.