Scena* II
Reżyser,Osetkiewicz.Kaparek,Pędzichowski.
Reżyser: /do wchodzących/ No,nareszcie! /patrzy na zegarek/ Jest już chwała Bogu trzy na dziewiątą!. Próba generalna zapowiedziana na ósmą,a Panowie jakby nic!...Jak też tak dalej pójdzie,to ja umywam ręce!
Kaparek: Nie tak gorąco! Trochę później,to jeszcze żadne nieszczęście.Co się odwlecze,to nie uciecze. Pędzichowski; /mówi bardzo szybko,jednym tchem, powtarzając często zdania/.
Spóźniliśmy śię reżyserku kochany,spóźniliśmy się, ale pan poczmistrz ma rację,że to jeszcze żadne nieszczęście. Byłem u sędziego,u będziego byłem Paluszkiewicza, który mi powiedział,że bolą go okropnie zęby i na próbę nie przyjdzie absolutnie, choć pani Hycowa mi powiedziała,powiedziała mi pani Hycowa, że on tylko uda je,uda je tylko,aby*' nie grać roli Macieja, bo to rola dla niego za stara.Panie drogi,dla niego rola za stara.Macie-ja rola za stara!...Kiedy ja jeszcze w pieluchach byłem, w pieluchach byłem, to on już z moim Wujkiem nieboszczykiem Furgolskim do asenterunku stanął, a teraz to rola dla niego za stara.Mojej roli mu się zachciało...Moi Państwo, słyszycie,coś podobnego...Mówiła mi stryjeczna ciotka .kuzynki Pani Radczyni, że ciotka bratanicy Księdza Proboszcza dowiedziała się od córki bratanicy aptekarza, że mąż Pani Paluszkiewiczowej...
Reżyser: /przerywając/ Więc Pan Sędzia Paluszkiewicz nie przyjdzie na generalną próbę?... Osetkiewicz: Ze-ze-zęęę-by go bo-bo-bo-bo-lą...
Pędzichowski: Naturalnie,że nie przyjdzie.Mówiła mi krawczyni, krawczyni mi mówiła,że sędzia Paluszkiewicz zawezwał dentystę Figularskiego i
1o3