JAK WYCHOWAĆ CEZARA
Jak przystało na te grzeszne lata, Sasza obserwował teraz wszystko i na wszystko patrzył innymi, „grzesznymi oczami". To Adam, który zakosztował zakazanego owocu. Dowiedział się też o młodziutkich damach dworu, które nagle, jedna po drugiej, zniknęły z pałacu. Wszystkie wydano za oficerów lejbgwardii i wszystkie, jedna po drugiej, rodziły dzieci. Przywieziono kiedyś śliczną mieszczankę z jakąś prośbą i sam cesarz ni stąd ni zowąd postanowił ją przyjąć. Wyszła z jego gabinetu uśmiechnięta, uszczęśliwiona, aby już nigdy więcej nie pokazać się w pałacu. Tak więc w latach młodzieńczych Aleksander dowiedział się tego, co później w swej słynnej książce o Rosji napisał markiz de Custine:
Władza w Rosji, choć tak nieograniczona, nade wszystko obawia się potępienia lub choćby szczerej oceny jej działania. Ciemiężca najbardziej ze wszystkich lęka się prawdy... i to właśnie sprawia, że nie można tu mówić o nikim, ani o niczym; ani o chorobach, które zakończyły się śmiercią cesarzy Piotra III i Pawła I, ani o potajemnych miłostkach, które złe języki przypisują obecnemu władcy. Rozrywki tego cesarza uchodzą jedynie za... rozrywki. Gdy raz na zawsze tak ustalono, to bez względu na wszelkie skutki, jakie stąd zresztą wynikają dla niektórych rodzin, nie wolno nic o tym wiedzieć...1
Wiedziano o tym dobrze w Petersburgu i taki był „zwyczajowy tryb tu obowiązujący".
Młody radykał, znakomity krytyk Nikołaj Dobrolubow, napisał od razu po śmierci cara:
Zazwyczaj wszystko szło takim oto porządkiem: dziewczynę z dobrej rodziny brano na damę dworu, która świadczyła usługi najpobożniejszemu, samowładnemu naszemu monarsze.
Podróżujący po Rosji de Custine nie zrozumiał zresztą do końca, kim był dla poddanych car. „Samowładny monarcha" Mikołaj I to nie był „ciemiężyciel rozporządzający", lecz groźny bóg zstępujący z Olimpu. Dziewiętnastoletnia, piękna Maria Patkul (żona Saszy Patkula, który wychowywał się razem z następcą tronu) pisała:
Wyrosłam w poczuciu nie tylko miłości, ale czci... Na cara patrzyłam jak na nasze ziemskie bóstwo, nic też dziwnego, że z tym uczuciem łączył się niewytłumaczalny strach... Otwarły się drzwi czerwonego gabinetu cesarzowej, z którego wyszły Ich Cesarskie Mośd. Mój Boże, jakże zadrżało mi serce. Czułam, że nogi się pode mną uginają, oparłam się o bilard i opuszczając oczy, z pochyloną głową, złożyłam niski ukłon. Uniósłszy głowę, zobaczyłam, że Ich Cesarskie Mości kierują się wprost do mnie. Gdy się zbliżyli, jeszcze raz się skłoniłam, a cesarzowa,
75
Wszystkie cytaty z Rosji w roku 1839 Astolphe'a de Custine'a w przekładzie Pawła Hertza (t. 1-2, Warszawa 1995).