wonyą silne wibrage, mogą one byc odczuwane przez uczniów przy pomocy dotyku, który wspomaga słuch w odbiorze fal akustycznych. Najpierw gra się na instrumentach blisko ciała uczniów, tak by mogli czuć wibracje; a potem źródło dźwięku oddala się w celu wytworzenia odruchu orientacyjnego, uczenia dziecka rozpoznawania kierunku, z którego dochodzi dźwięk.
Kolejną grupą bodźców są wrażenia smakowe. I te zmieniają się cyklicznie z porami roku. Celem dostarczania tych bodźców jest zwiększenie wrażliwości warg i języka, by pomóc w przeżywaniu przyjemności smakowania, delektowania się potrawami.
Przy czym ważny jest nic tylko smak, ale i zapach pokarmu. Wiosną podajemy dzieciom cytrynę posypaną cukrem, by poznały smak gorz-ko-kw'aśny. Latem - słodką konfiturę z wiśni. Jesienią miód i krem orzechowy, a zimą miętowe pastylki w czekoladzie.
W każdej porze roku możemy uczyć dziecko innej samogłoski, której wypowiedzenie będzie stanowić reakcję ucznia na wywołanie jego imienia w ciemnym pokoju jako element nawiązywania dialogu. Gdy dziecko odpowie, mówimy do niego kilka serdecznych, podtrzymujących dialog słów.
Latem uczniowie uczą się głoski J.’\ nią też odpowiadają, jesionią jest to głoska „e”, zimą „a” natomiast wiosną „o”.
Chcielibyśmy wspomnieć o jeszcze jednym, bardzo ważnym elemencie zajęć. Każdą porę roku charakteryzuje inny żywioł, który jest elementem „porannego kręgu”. Żywioły, czyli ogień, powietrze, woda i ziemia, są bodźcami o tyle cennymi, że mąją charakter polisensoryczny. Ogień to bodziec wzrokowy, ale daje też ciepło. Wiatr czujemy na skórze, jego działanie możemy też zobaczyć i usłyszeć. Możemy słuchać plusku wody, oglądać ją, poczuć jej krople i doświadczyć zimna lodu. Ziemia nie tylko stanowi bodziec wzrokowy, ale ma także swój zapach.
Spróbujmy znaleźć kilka skojarzeń związanych z poszczególnymi żywiołami. Ogień to żywioł lata. Z ognia wszystko pochodzi, ogień wszystko pochłania, nie wyobrażamy sobie naszego życia bez niego. Ogień zawsze fascynował człowieka, przyciągał go, a nawet wzbudzał jego ukryty lęk. Ogień przeżywamy jako coś pomocnego, koniecznego, ale i groźnego. Gdy rozpalamy ogień, widzimy płomienie strzelające w górę, trzaskające, żarzące się, świecące i dające ciepło.
Powietrze przyporządkowujemy jesieni. Podstawowym rytmem naszego ciała jest oddychanie; płuca nasze ciągle się wydymają i kurczą - pobieramy tlen i wydychamy zużyte powietrze. Powietrze jest potrzebne do życia, jesteśmy ciągle zależni od powietrza. Na dworze odczuwamy powietrze jako coś delikatnego, burzliwego a nawet gwałtownego. Jesienne wichry mają w sobie coś oczyszczającego - wywiewają zbutwiałe gałęzie na dół, wymiatają liście z drzew, przygotowują miejsce na nowe.