niepewny swoich wiadomości. Został jednak przyjęty (uzyskawszy dziewiątą lokatę) obok Prądzyńsltiego, Hiacynta Idzińskiego, Józefa Korżota, Michała Swidy, Fabiana Wiszniewskiego, Benona Tykiela, Jana Romańskiego, Ludwika Łobodzkiego, Juliana Suzina, Feliksa Szymanowskiego i Antoniego Roztworowskiego.
Szkoły aplikacyjne były to wyższe szkoły wojskowe dla broni specjalnych. Szkoła Aplikacyjna Artylerii i Inżynierii -mieściła się w Warszawie przy ul. Miodowej. Wykładano w niej m.in. fortyfikację, topografię, geodezję, geometrię, architekturę, artylerię, taktykę, matematykę, fizykę, rysunek topograficzny i języki obce: rosyjski, niemiecki, francuski (lektorem francuskiego był Mikołaj Chopin, ojciec Fryderyka).
Dostawszy się do szkoły aplikacyjnej Klemens Kołaczkowski włożył mundur, przypasał szpadę. ,.Niebo się dla mnie otworzyło” — wspominał później w swoich pamiętnikach.
10 kwietnia 1809 roku otrzymał patent oficerski. Pięć dni później wziął udział w defiladzie na ulicach Warszawy. Nie była to jednak zwykła, uroczysta parada, ale zawołanie do boju. Austria, wykorzystując między innymi zaangażowanie Napoleona w wojnę -hiszpańską, postanowiła wziąć odwet za klęskę pod Austerlitz i uderzyła również na Księstwo Warszawskie.
Ziemie polskie stały się znowu terenem walk,
TrATf °Js^a Księstwa Warszawskiego nie osią-\y\v jeszcze pełnej gotowości bojowej.
\ł Część batalionów dopiero się formowała, brakowało karabinów, wiele okazało się nie do użytku. Jeszcze gorzej rzecz się miała z wyposażeniem twierdz i to tak strategicznie ważnych, jak Modlin, Toruń i Serock.
VII korpus arcyksięcia Ferdynanda d’Este liczył około 33 000 żołnierzy. Ponadto arcyksią-żę rozporządzał kilkoma tysiącami rezerwy i 94 działami obsługiwanymi przez ponad 2000 żołnierzy. Naprzeciw siebie Austriacy mieli zaledwie 18-tysięczną armię Księstwa.
Wojna ta przyspieszyła chrzest bojowy 16--letniego elewa Szkoły Aplikacyjnej, Klemensa Kołaczkowskiego. Ale chcąc się bić, należało wyekwipować się samemu.
O ekwipaż złożony z dwóch koni wierzchowych, z masztalerzem do nich zgodzonym, plus 30 czerwonych złotych wystarał się dla syna pan Ignacy, powierzając Klemensa pułkow-2 — Generał Klemens Kołaczkowski
17