ładu lub też złożenie cesarzowi raportu dotyczącego w-aszych propozycji”.
Dzisiaj wiemy, że już wtedy, 12 -marca, car zabronił pertraktacji z „buntownikami”,'żądając całkowitej kapitulacji.
Na oświadczenie Pahlena Kołaczkowski odpowiedział:
„Byłoby dobrze, aby feldmarszałek zechciał wypowiedzieć swoje poglądy tak co do postaw przedwstępnych możliwego układu, jako też co do samej istoty tego układu. Ważne jest dla naszego naczelnego wodza poznanie ich, aby mógł je przedstawić rządowi i narodowi zebranemu na sejmie. Po ukończeniu tego pierwszego kroku nie uważano by układów za niemożliwe, jeśli tylko warunki tworzące ich podstawę będą zgodne z honorem narodowym i odpowiednie do olbrzymich ofiar, jakie ‘ naród już złożył i jakie jeszcze ponieść jest gotów”.
Wówczas Pahlen wypowiedział słowa dyplomatycznej kurtuazji i grzecznie, acz stanowczo zażądał, aby strona polska unieważniła akt detronizacji, a potem będzie można mówić o pozostałych spornych punktach rozejmu. Poprosił też parlamentariuszy, aby byli łaskawi zostawić mu, nawet bez podpisu, notatkę mającą być wskazówką do raportu dla feldmarszałka.
Kołaczkowski i Mycielski spisali, co następuje:
„1. Aby Jego Ekscelencja pan feldmarszałek zechciał w odpowiedzi na dzisiejszy list naczelnego wodza armii polskiej podać zarysy przedwstępne możliwej ugody.
2. Przypuściwszy przyjęcie rzeczowych zarysów ugody, należy, aby naczelny wódz był powiadomiony, jaki może być ich rezultat, gdyż im więcej to oświadczenie Jego Ekscelencji pana feldmarszałka będzie zgodne z honorem narodowym i z określonym porządkiem rzeczy, tym łatwiej będzie można doprowadzić układy do końca.
3, W razie uznania ugody za możliwą, niechaj stanowisko obu armii będzie ustalone przez zawieszenie broni”.
Rosjanie zaprosili Mycielskiego i Kołaczkowskiego na herbatę do generała Geismara i w obecności generała Neidhardta do siódmej wieczór prowadzono towarzyskie rozmowy.
Dybicz znajdował się, oczywiście, w Wawrze, a misja od początku była skazana na niepowodzenie. Mimo to kilka dni później Skrzynecki ponownie wysłał Kołaczkowskiego i Mycielskiego z listem do dowódcy wojsk rosyjskich. Generał Geismar przyjął parlamentariuszy w powozie i w imieniu Dy bicza zakomunikował im:
„Żaden parlamentariusz nie będzie przyjęty, chyba z poddaniem się zupełnym na łaskę!”
29 marca główne siły przeciwnika ruszyły w kierunku Wieprza. W pobliżu Pragi pozostał jedynie korpus generała Rosę na. Prądzyński wysunął wtedy śmiały projekt akcji ofensywnej, polegającej na stoczeniu'z Dybiczem, w nieko-
73