str 134 135

str 134 135



grantów, obiecując utworzenie państwa polskiego bez Śląska i Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Bismarck zwrócił się z tą propozycją także do Wróblewskiego. Generał jednak trzeźwo oceniał sytuację i zdawał sobie sprawę, że konflikt rosyjsko-pruski przyniesie niewielkie korzyści Polsce, toteż odmówił jakiejkolwiek współpracy z Prusami.

Po ogłoszeniu amnestii Wróblewski kilkakrotnie odwiedzał Francję, aż wreszcie przeniósł się na stałe do Nicei. Zamieszkał tu w hotelu ,fL’Univers”. Pieniądze, które otrzymał za majątek rodzinny, szybko się rozeszły jeszcze w Genewie, tym bardziej że generał wydawał je lekką ręką. W rezultacie w Nicei znów zapanowała bieda, Wróblewski musiał zarabiać na jakie takie życie pracą w kuźni. Odnowiły mu się dawne rany, z coraz większym trudem mógł podołać pracy. Dawni przyjaciele pomagali mu nieco. Z powodu trudności materialnych przenosił się do coraz nędzniejszych mieszkań, aż w końcu będąc w skrajnej biedzie zamieszkał przy ulicy de la Croix na czwartym piętrze.

Cały 10-letni okres pobytu w Nicei był dla Wróblewskiego przykrą wegetacją, walką o nędzne wyżywienie i utrzymanie. Oderwał się od życia politycznego. Dopiero interwencja Engelsa u dawnych przyjaciół generała, Vaillanta i Ro-cheforta, wpłynęła na zmianę jego sytuacji, W 1895 roku Henryk Rochefort, były uczestnik Komuny Paryskiej, któremu niejednokrotnie

Wróblewski pomagał w ciężkich chwilach na wygnaniu, znalazł generałowi pracę kontrolera kolportażu popularnego we Francji pisma L’ In-transigeant”. Tak więc Wróblewski znów znalazł się w Paryżu. Zamieszkał na rue de Seine w skromnym hoteliku. Stała praca pozwalała mu jako tako żyć. Miesięcznie otrzymywał 150 franków. Codziennie chodził po mieście i kontrolował pracę sprzedawców „LTntransigeant”.

Odżywały w nim teraz wspomnienia na widok miejsc swej chwały i klęski. Tu stały jego barykady, po tym trotuarze płynęła krew poległych, a w tym murze tkwią jeszcze kule... Dziś spokojnie depcze te miejsca, a na Buttes-aux-Cailles trawa wydaje się szczególnie zielona. Jakieś dzieci przyglądają się nieufnie obcemu człowiekowi spoglądającemu w zadumie na plac dTtalie. Ten 60-letni człowiek ubrany jest skromnie, lecz schludnie, ręce chowa w kieszenie płaszcza. Odchodzi powoli, jakby dźwigał brzemię swej przeszłości. Maluchy na placu „ dTtalie nie dowiedzą się, co ten człowiek robił tu 24 lata temu,

W hoteliku na rue de Seine na trzecim piętrze w maleńkim pokoiku ubogo. Lokator nie zawsze jada kolacje, nie zawsze starcza mu na to pieniędzy. Całymi dniami obchodzi Paryż— taka już jego praca — w cienkim ubraniu bez względu na porę roku. Często się teraz przeziębia, ciągle jest zmęczony, starzeje się z dnia na dzień, ale znów jest aktywny politycznie.

135


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
str 134 135 (2) 10. Bez babek nie mogą się obyć wielkanocne stoły. Babom i babkom towarzyszyć winny
str 134 135 udział w zdobywaniu Sewastopola. Podczas szturmu na Kurhan Małachowski został ranny. Za
str 134 135 NOTA BIOGRAFICZNA Wincenty Aleksander Korwin Gosiewski, herbu Ślepo wron, syn Aleksandra
str 134 135 ne, a zarazem smutne widowisko. Cały naród długo opłakiwał swego ukochanego
str 134 135 brakło człowieka na miarą Tadeusza Kościuszki, wodza nie tylko sił zbrojnych, lecz także
str 134 135 do ciebie nienawiść, zrzucił całą swą winą na ciebie i twych oficerów. Dałem ci zresztą
str 134 135 przeszło 800 stron druku, które stały się główną podstawą do napisania tej książeczki. M
55712 str 134 135 natomiast duże podobieństwo powieściowego i historycznego Kmicica jeśli chodzi o i
na dz z pol066 134 Źródła pisane mówią nam niewiele o początkach i najstarszych dziejach państwa pol
str 030 031 Najbardziej groźna sytuacja, w jakiej znalazło się państwo polskie w tym okresie, była n
Image01 djvu —    190 _    Str. rtozdz. TI. Ustrój Państwa Polskiego
str 4 135 134 OGRÓD, ALE NIE PLEWIONY Obaczywszy grzebieniarz, i tego nie minę. Potrzebny jest i śc

więcej podobnych podstron