kami zyskał niepowszednią miłość i szacunek żołnierzy, a także poparcie włościan z okolic, w których przebywał, W swoich działaniach wojskowych zawsze liczył na pomoc ludności wiejskiej i zyskiwał ją. Był jednym z nielicznych dowódców, którzy prowadzili tryb życia jednaki z żołnierzami. Jego bezpośredniość stosunków z podwładnymi, a także zdolność przeprowadzenia właściwej oceny sytuacji, wypływająca z dobrego przygotowania dowódczego, spotykała się z nieprzychylną reakcją niektórych wyższych dowódców, co miało wpływ na późniejsze, nie zawsze trafne, osądy jego postaci przez historyków.
Wiosną 1864 roku przedarł się do Galicji, gdzie usiłował kontynuować działalność powstańczą. Prześladowany listami gończymi musiał przedrzeć się za granicę.
Dalsze losy Karola Kality niewiele się różniły od innych emigrantów zagubionych po szerokim święcie. W Bukareszcie, zadenuncjowany jako dezerter i przywódca spisku wśród emigrantów, opuścił Rumunię i wyjechał do Turcji, gdzie przebywał osiem lat, imając się różnego rodzaju prac jako nadzorca robót przy budowie dróg, jako inżynier przy budowie linii kolejowej. Trudne były to lata — rozpaczliwa tęsknota dawała mu się we znaki. W roku 1867 zawarł związek małżeński z nauczycielką Wawrzyną Rodziewicz. Wreszcie w 1871 roku powrócił z żoną do Lwowa. Zastał tam swoją zrujnowaną majątkowo rodzinę.
Trudności ze znalezieniem pracy powodowały, że po okresach bezrobocia podejmował każdą nadarzającą się pracę. W 1875 roku uzyskał posadę pisarza w zakładzie psychiatrycznym w Kulpar-kowie kolo Lwowa, gdzie przepracował ostatnie dwadzieścia osiem lat. Zmarł we Lwowie w końcu maja 1919 roku.
Postać Kality jest przykładem wspaniałego dowódcy, których nie brakowało w powstaniu styczniowym. Warto więc przypomnieć tę sylwetkę patrioty i żołnierza, który poświęcił całe swoje życie sprawie niepodległości Polski. Doczekał się jej już jako sędziwy starzec, niestety, cieszył się nią zaledwie pół roku.