o, Józef M. Bocheński
Ale wartości nie wiszą w powietrzu. Katolik nie może uznać platońskiego świata, w którym mnogie wartości istnieją z własnej mocy: wszystkie wartości są partycypacją Boga, z Niego pochodzą i do Niego prowadzą Służba wartościom jest tylko wtedy prawdziwą służbą, jeśli jest służbą Bogu Ze stanowiska katolickiego organizowanie narodu w imię jakiejś innej koncepcji jest nie tylko pomyłką, ale wprost grzechem. Można tak organizować towarzystwa filatelistyczne, albo spółkę akcyjną - nie można na tej zasadzie tworzyć państwa, cbodzi o rzeczy zbyt poważne, zanadto związane z losem człowieka, aby wolno było abstrahować od jego ostatecznego celu.
Maritain dopowiedziałby mi może, że owszem, taki cel teoretycznie stawiać sobie można, ale nie należy praktycznie organizować państwa w ten sposób Ale dlaczego? Nie znajduję na to innej odpowiedzi prócz stwierdzenia, że to jest niemożliwe Otóż czy to jest niemożliwe we Francji, nie wiem. Ale w Polsce myślę, że nie jest niemożliwe Więcej nawet, sądzę, że jest konieczne
Rzecz mianowicie w tym, że nie ma nacjonalizmu, który by mógł się ostać w oparciu o wyłącznie partykularne ideały: nie wystarczy twierdzić, że chcemy dobra Polski dlatego, że Polskę kochamy. Jeśli mamy nadać naszemu nacjonalizmowi wewnętrzną moc i autorytet na zewnątrz, musimy znaleźć wielkie uniwersalistyczne hasło, które uznać musi każdy. Takim hasłem jest dla Włochów wielkość łacińskiej kultury, dla Niemców ich urojona wyższość kulturowa My jesteśmy zbyt trzeźwi, byśmy mogli uwierzyć, że reprezentujemy rzeczywiście aż tak wielkie wartości, by wolno nam było równać się choćby z Niemcami Za to reprezentujemy niewątpliwie coś, czego nam nikt w tej części Europy odmówić nie potrafi: byliśmy i jesteśmy bastionem chrześcijaństwa Jeśli chcemy mieć nacjonalizm silny i logicznie przemyślany, musimy celowo oprzeć go na przemyślanej koncepcji państwa chrześcijańskiego, państwa, ktorego celem będzie służba Bogu wprost i bez wykrętów W tym
Polska góruje nad innymi, pod tym względem jest państwem jedynym i ma moralne prawo żądać, by wszystkie inne narody takie hasło poszanowały
KATOLICYZM POLSKI
Powiedziano kiedyś, te Polska była pawiem narodów i papugą; pawiem być zapewne przestała, z nędzy; papugą, niestety jest ciągle jeszcze W szczególności, jeśli chodzi o katolicyzm Zabieram glos w sprawie, której wolałbym nie poruszać Czasy są takie, ze wypadałoby skoncentrować wszystkie siły w walce przeciw wrogom Wiary i kultury europejskiej, nie rozpraszać ich na dyskusje wewnętrzne Ale są sprawy, których milczeniem pomijać nu można pod grozą wypaczenia samej myśli przewodniej walki, ktoci się toczy Taką właśnie jest sprawa naszego stosunku do katolieyzmi francuskiego, chcę powiedzieć do grupy świetnych pisarzy i wybit nych myślicieli katolickich, skupiających się w Paryżu około znanycl postaci' Maritaina i Mauriaca, Gilsona i Sertillange a Ich poglądy nie są juz tylko własnością narodu francuskiego tłu maczone na wszystkie języki europejskie przenikają wszędzie, wy ciskając na powszechnej mentalności katolickiej bardzo specyficzn piętno
I u nas odegrały one swoją rolę I choć instynkt burzył się i bura przeciw takiemu właśnie pojmowaniu katolicyzmu, choć polemik prowadzi się nieustannie, przewagę mają ciągle Francuzi I nie moi jej nie mieć oni dysponują uczonymi na wielką miarę, ptsarzai pierwszorzędnego talentu, powiedzmy sobie wreszcie szczerze, diu większą niż nasza kulturą My odpowiadamy im przeważnie dzt cinnie, bez znajomości rzeczy, często w sposób wprost kompromit jący Bierze się albo parę urywków z Ewangelii, albo jakieś Jk tui