72 Druidzi
Wśród tradycji druidycznych Bretanii wspomnieć można opowiastkę zawartą w Żywocie świętego Guenole, spisanym w dziewiątym wieku przez Wrdistana, mnicha z Landevennec. Guenole, który żył w szóstym wieku, był znany w Kornwalii jako Guanwalloe i Winwaloe, założył słynny bretoński klasztor w Landevennec. Według tego źródła, tradycja druidyczna w Bretanii w szóstym wieku prawie zupełnie zniknęła, a druidów przedstawiano jako starych zwolenników martwej religii. Należy tu jednak podkreślić, że przedstawiono ich z dużą dozą sympatii.
Opowieść dotyczy na wpółlegendarnego króla państewka Kernev (dzisiejsze Comouaille) w południowo-zachodniej Bretanii, rozciągającego się na południe od Monts d’Arree i na wschód od rzeki Elle. Król Gradlon jest umierający i posyła po Guenole. Gdy mnich przybywa, przy łożu Gradlona spotyka druida. Król prosi mnicha, by okazał mu zrozumienie, ponieważ druid zaznał bólu cierpienia:
Mój ból jest niczym w porównaniu z agonią, przez którą on przeszedł... wszak stracił swych bogów! Jaki ból dorówna jego bólowi? Kiedyś był druidem, teraz opłakuje zmarłą religię.
Gradlon umiera i zarówno mnich Jak i „ostatni wyznawca Teutatesa” wyśpiewują swe psalmy i pieśni pogrzebowe. Rano ciało Gradlona zostaje obmyte w pobliskim strumieniu, zawinięte w płótno nasączone wonnościami i leży w oczekiwaniu na pochówek w Landevennec. Wtedy druid zwraca się do mnicha z tymi słowami: „Bracie, czyż nie mamy wspólnych przodków?”, a następnie prosi go o wzniesienie w tym miejscu kościoła poświęconego Matce Boskiej Bolesnej, tak by chorzy mogli znaleźć zdrowie, a umęczeni wytchnienie. Dalej druid mówi tak:
Był kiedyś taki czas, byłem wtedy młody, gdy stał tu czerwony blok granitu. Gdy dotknął go ślepy, odzyskiwał wzrok, głuchy słuch, a zrozpaczony nadzieję. Niech wzniesiona przez ciebie świątynia odziedziczy te właściwości. Takie jest moje pragnienie, pragnienie człowieka pokonanego, ale pogodzonego ze zmieniającymi się czasami. Nie czuję goryczy ani nienawiści. Rzekłem.
Dowiadujemy się dalej, że Guenole poczuł sympatię do druida, mimo teologicznej kontrowersji, gdy chrześcijański święty zaproponował, że nauczy druida „Słowa życia”, a ten odmówił i wskazując na błękitne niebo stwierdził, że gdy nadejdzie ich czas, to może się zdarzyć, że każdy z nich odkryje, że „to wszystko jest wielką pomyłką”. Słowa druida zgorszyły Guenole, który odparł, zgodnie z dogmatami chrześcijaństwa, iż „uwierzyć to znaczy wiedzieć”. Czując współczucie, Guenole zaoferował druidowi schronienie w klasztorze w Lan-devennec. Druid odmówił tłumacząc, że woli swe leśne ścieżki, a odchodząc zapytał: „Czyż wszystkie ścieżki nie prowadzą do tego samego wielkiego środka?” Nasz współczesny, nietolerancyjny świat ma poważny kłopot z przyjęciem takiej filozofii.
Spotkanie z symbolicznym, ostatnim druidem Brytanii, opisane przez chrześcijańskiego mnicha w dziewiątym wieku, jest fascynujące przez to, że ukazuje druidów jako osoby cieszące się szacunkiem wśród chrześcijan, chrześcijanie zaś przejawiają wyrozumiałość i przychylność, jakiej zabrakło w wiekach następnych.