czyć zagadnienie motywów od zagadnienia fabuł”*, wówczas sporo niejasności zostałoby wyeliminowane1 2.
Teoria Wiesiełowskiego o motywach i fabułach stanowi jednak zaledwie ogólną zasadę. Konkretna interpretacja przez Wiesiełowskiego terminu motyw obecnie nie może już mieć zastosowania. Według Wiesiełowskiego motyw to nierozkładalna jednostka narracji: „Przez motyw rozumiem najprostszą jednostkę narracji [...]. Cecha motywu to jego obrazowy jedno-członowy schematyzm; są to dalej już nieroz-kładalne elementy niższej mitologii i bajki”3. Jednakże motywy, które przytacza jako przykłady, są rozkładalne. Gdyby motyw był pewną logiczną całością, każde zdanie bajki stanowiłoby motyw („miał ojciec trzech synów” — motyw; „pasierbica opuszcza dom” — motyw; „Iwan walczy ze smokiem” — motyw itd.). Dobrze byłoby, gdyby motywy istotnie nie rozkładały się. Umożliwiłoby to bowiem sporządzenie indeksu motywów. Weźmy jednak dla przykładu motyw: „smok porywa córkę cara”, nie przytaczany przez Wiesiełowskiego. Motyw ten rozkłada się na cztery elementy, z których każdy może ulegać wariacjom. Smoka może zastąpić Kościej, wichura, diabeł, sokół, czarownik; porwanie — wampiryzm i różne inne czynności, za pomocą których w bajkach osiąga się zniknięcie postaci. Córkę można zamienić na siostrę, narzeczoną, żonę, matkę. Zamiast cara można wprowadzić carskiego syna, chłopa, popa. Tak więc — wbrew Wiesiełowskiemu — należałoby stwierdzić, że motyw nie jest ani jednoczłonowy, ani nierozkładalny. Ostatnia jednostka rozkładalna jako taka nie stanowi całości ani logicznej, ani artystycznej. Zgadzając się z Wiesiełowskim, że dla opisu część jest pierwotna w stosunku do całości — a według Wiesiełowskiego również pod względem genezy motyw jest wcześniejszy niż fabuła — będziemy musieli w dalszych rozważaniach wyodrębnić jakieś elementy prymarne w inny sposób, niż to czyni Wiesiełowski.
To, czego nie zdołał dokonać Wiesiełowski, nie udawało się również innym badaczom. Przykładem tego mogą być bardzo cenne pod względem metodologicznym metody J. Bedie-ra12. Wartość ich polega na tym, że Bedier pierwszy uświadomił sobie, iż w bajce istnieje pewna relacja między jej wielkościami stałymi a zmiennymi i spróbował ująć to w schemat. Wielkości stałe, istotne, nazwał elementami i oznaczył grecką omegą (co). Pozostałe wielko-
18 J. Bedier Les fabliauz. Paris 1893.
3 — Morfologia bajki 49
Tamże.
11 Fatalna pomyłka Wolkowa: „Fabuła bajkowa jest właśnie ową stałą jednostką, od której — i tylko od niej — można rozpoczynać badania nad bajką” (P. M. Bojikob CKO3K0, cip. 5). Odpowiedzmy: fabuła nie jest jednostką, lecz kompleksem, który jest zmienny, nie można więc zaczynać od niego badań nad bajką.
A. H. BecanoBCKHft floaruKa aonerde, crp. II, 3.