dwa aspekty orientacji charakterologicznej, opierają się na biologicznym założeniu co do dwojakich potrzeb człowieka: potrzeby łączenia się z innymi oraz potrzeby asymilowania rzeczy. Jak wiedzą to ci. którzy zapoznali się z moimi wcześniejszymi pracami, w pełni akceptuję kliniczny opis różnorodnych charakterologicznych syndromów dokonany przez Freuda. Różnica między nami polega na odmiennym biologicznym podejściu do tego problemu. Należy tu jednak wspomnieć o jeszcze jednej sprawie. Według Freuda, energia, w jaką wyposażone są cechy charakteru, jest libidinalną - to jest seksualna (w szerokim sensie tego pojęcia, tak jak używał go Freud). Ale w znaczeniu, w jakim ja użyłem tego pojęcia, energia odnosi się do pragnienia żywego organizmu, by przeżyć, i skierowana jest w rozliczne kanały, co pozwala jednostce na reakcje służące realizacji tego zadania. Pojęcie energii, nie w wąskim rozumieniu jako energii seksualnej, ale raczej w sensie ogólnym, zostało po raz pierwszy użyte przez Carla Gustava Junga, który jednak nie łączył go z socjobiologiczną funkcją charakteru.
Socjobiologiczna funkcja charakteru determinuje kształtowanie się nie tylko charakteru indywidualnego, lecz również „charakteru społecznego". Społeczny charakter stanowi „matrycę" lub „jądro" struktury charakteru większości członków danej grupy. Ta struktura charakteru tworzy się w wyniku podstawowych doświadczeń czy sposobu życia tej grupy. Z punktu widzenia socjobiologicznego podstawową funkcją charakteru jest kształtowanie ludzkiej energii w taki sposób, aby mogła być ona użyta jako „surowiec" dla celów tej szczególnej struktury danego społeczeństwa. Należy tu podkreślić, że nie istnieje społeczeństwo „w ogóle", lecz tylko różne struktury społeczeństwa - podobnie jak nie istnieje psychiczna energia „w ogóle", lecz tylko psychiczna energia, ukierunkowana w różny sposób, właściwy danej strukturze charakteru.
Rozwój charakteru społecznego jest niezbędny dla funkcjonowania danego społeczeństwa, a przetrwanie społeczeństwa jest biologiczną koniecznością służącą przetrwaniu człowieka. Oczywiście, nie chodzi tu o to. że charakter społeczny stanowi gwarancję stabilności danego społeczeństwa. Kiedy struktura społeczna popadnie w sprzeczność z potrzebami człowieka, albo gdy wyłonią się równocześnie nowe techniczne i społeczno-ekonomiczne możliwości, stłumione uprzednio elementy charakteru ujawnią się u najbardziej rozwiniętych jednostek oraz grup i pomogą doprowadzić społeczeństwo do bardziej ludzkiej formy istnienia. Charakter, ten cement społeczeństwa w okresie społeczno-ekonomicznej stabilizacji. staje się dynamitem w chwili drastycznej zmiany.
Podsumowując, nie istnieje „kulturowa" versus „biologiczna" orientacja, z których ta pierwsza była wyrażana przez system Freuda, druga zaś przez „kulturową szkołę" Fromma. Pomijając ten fakt. że nie jestem założycielem szkoły, ale raczej psychoanalitykiem usiłującym rozwijać teorię Freuda przez
dokonywanie w niej pewnych rewizji, moja orientacja ma charakter socjobiologiczny i dlatego rozwój osobowości rozumiem jako dążenie człowieka, wyłonionego w pewnym określonym momencie ewolucji życia zwierzęcego, do przeżycia dzięki dynamicznej adaptacji do struktury społecznej, w której się zrodził. Fałszywa dychotomia pomiędzy orientacjami kulturową i biologiczną bierze się częściowo z ogólnej tendencji do przekształcania idei w wygodne klisze zamiast ich zrozumienia, a częściowo z ideologii biurokratycznie zorganizowanego międzynarodowego Towarzystwa Psychoanalitycznego, którego członkowie i sympatycy wydają się potrzebować łatwo uchwytnej, wyrazistej etykiety, aby zracjonalizować swoją niechęć wobec poglądów tych psychoanalityków, którzy uważają, że psychoanaliza i duch biurokratyzmu są nie do pogodzenia.