206
studium iii. cut i rmuil
rzyl sytuację częściowo wymagającą opisania w kategoriach prj łomu. To ów „napoleoński” krok Ignacego, porzucającegost«J urzędniczy na rzecz rzemiosła. Krok ten został przedstawić Jako wydarzenie niecodzienne, jako złamanie mocno zakorzeni nego przesądu szlacheckiego. Ze zgorszeniem dowiadują się o mml najbliżsi bohatera (m. in. brat), ze zdumieniem przyjmują go doi wiadomości rzemieślnicy sami. Korzeniowski daje temu wydil rżeniu oprawę pewnej sensacji, ale równocześnie pragnie prze! konać czytelnika, że nie należałoby tego traktować na prawacn sensacji. Ignaś postąpił odważnie, jednakże w akcie tej odwagfl nie zawiera się bogoburcze zlekceważenie norm. Przede wszyst-l kim Ignaś żyje w świecie, w którym obowiązek pracy mężczyzn 1 bez względu na pochodzenie ma pełną społeczną akceptację. Poi wtóre — Ignaś zapewnia sobie moralne wsparcie osób, na któ- j rych opinii mu zależało (im. in. mądrego hr. Adama). Dalej —1 z wejściem na nową drogę nie wiąże się jego jakakolwiek prze* 1 miana moralna. Na tej nowej drodze będzie mógł realizować*! nawet skuteczniej niż w,poprzednim okresie życia, ideały wyniesione z domu ojca. Korekta do życia, jaką wnosi, nie oznacza I definitywnego rozstania z kimkolwiek i czymkolwiek wartościo- j wym z przeszłości.
W ten sposób wizja „długiego trwania" w najdojrzalszej po-1 wieści Korzeniowskiego nie ma zabarwienia konserwatywnego,! choć w niektórych innych bywa podszyta zachowawczością.! Prawda, te zachowawczość ta nawet w Szczęściu za górami nie 1 staje się ideologią regresu społeczno-obyczajowego, a więc tęsknotą za czasami pradziadów, jaką zadymiali lata pięćdziesiąte dobrotliwi i naiwni literaci dworkowi, bynajmniej wiekiem niestarzy pogrobowcy Soplicy Rzewuskiego, co to usiłowali wpajać I współczesnym zamiłowanie do „rzeczy dziejowych" i do „żyją- J cyc\twvdków hUtorU”‘ Byii to „poczciwi" pisarze w rodzaju ]
Mgeą_!«&cv ryńskiego, autora Kłopotów starego komendanta
^unickiego (Nad-Bażne obrazy i po-z pozoru postępowymi <np CZąsto występujący z postulatami du), z reguły jednak nie ^n'taryŁmem W stosunku do lu-
Bpoleczno-ekonomicznego i w obrazie życia czynnika
ski nie przeoczał. Stąd u/ icVx ?Cyinego» którego Korzeniow-szenia i usprawnienia wty^ niewrażUwość na ulep-
trwantt"
^lufcie
zdarzeń nili
Dl, konstrukcji tabularnych, budowanych ■■ iicych do sfery „długiego trwania dziejowego, charakteryatyci-Je sa zakończenia, które by można nazwać mianem powrotu |o udoskonalonej normy. Polega to zazwyczaj na doprowadzeniu akcji do momentu analogicznego do momentu wyjściowego, a zarazem na sugestii, że o ile w momencie wyjściowym normie zagrażały pewne niebezpieczeństwa lub funkcjonowała niedoskonale, o tyle po zakończeniu cyklu zdarzeniowego niebezpieczeństwa te już zasadniczo nie grożą.
Na początku łańcucha wypadków, w chwili „startu*’, istniał świecie przedstawionym stan względnej równowagi. Życie toczyło się normalnie, bohaterowie mającej się rozpocząć powieści mieścili się w obrębie określonego ładu (byli dziećmi czy młodzieńcami, starczał im status rodzinny i obywatelski, w jakim wyrośli). Ale oto w chwili zawiązania się akcji ów stan względnej równowagi ulega zachwianiu. Majątkowi grozi upadek lub zubożające rozdrobnienie, pojawia się na horyzoncie ktoś dotychczas nieobecny w tej okolicy, poznają się młodzi ludzie, któ-rcy do tej pory nie wiedzieli o sobie, a odtąd nie mogą bez siebie zyć (najczęstszy motyw inicjujący fabuły romansowe), ktoś musi wyjechać w świat w poszukiwaniu wiedzy lub pracy itd. Przeciwko bohaterowi bezpiecznie dotąd egzystującemu w zaciszu pewnego porządku zaczynają działać siły przeciwne. To ci, którym wydaje się — słusznie lub niesłusznie — że zamierzenia bohatera mogą naruszyć podstawy istniejącego ładu. Bohater mocuje się z przeszkadzającymi i — jeśli rzeczywiście jego ambicje zmierzały do naruszenia istotnych praw zbiorowości — ponosi porażki. Ale może zjednać sobie stronników (znaleźć mocniejsze argumenty, uzbroić się w dodatkowe atuty) i ponowić próbę. Przeszkody wtedy ustąpią, cel zostanie osiągnięty, i w tym momencie okaże- się, że to przeszkadzający opacznie pojmowali zagrożenie ładu. Bo sytuacja końcowa niewiele odbiega od stanu wyjściowego. Jest jego swoistą reduplikacją, a zarazem oczyszczeniem wyklarowaniem, usprawnieniem.
izemem, wjr __dla powieści Korzeniowskiego zabiegiem
Bardzo zamknięta z mniej lub bar-
finalnym jest 2 n ym finale m.n* Na tle romantycz-
dzie j o p t y m 1 s uprzywilejowaniu finalnych partii utworu pi-
--xi* O W«t«P do o literaturze, t. I. s. 397—
•ala m-in- S. S w 398.