178
Studium iii. Cui | m
lfiaecl« MnMC)om
ijemnlcom
VI
danym na dodatek we fascynujących zbliżeniach, np. na zasad podsłuchiwania aktualnie toczących się rozmów w spelunie pfl stępczej czy w salonie. A równocześnie w trakcie tej akcji < dkr| wają się coraz to nowe „tajemnice" przeszłości: przyczyny <jm nych konfliktów, stare motywy porachunków, całe połacie! wikłanych biografii, warunkujące dzisiejsze decyzje bohater® którzy nagle odnajdują w dorosłych pannach swe przed zaginione córki, w żebrakach — swych znikłych tajemni! ojców, w stręczycielkach i sutenerach — onegdajsze gwiafl wielkiego świata itd. W ten sposób istnieją stale w powie! dwa równie ważne plany czasu fabularnego ten, który rozwija się wraz z biegiem zegara i kartkami kalefl darza, i ten, który odsłania się na coraz rozleglejsze „wczorajjj Stąd liczne retardacje, zatrzymania akcji bieżącej i inwersji czasowe. Mniej zręczny sposób ich powodowania polega na prol stym zatrzymaniu opowieści na jakimś intrygującym momenciki i np. wprowadzeniu nowego rozdziału pt. Rzut oka wsteczU bardziej w tej samej powieści przemyślny — na aranżowani™ sytuacji tego typu, jak np. znalezienie przez sekretarza tajeni nych listów własnej żony sprzed kilkunastu lat do swego obeol nego zwierzchnika. To, co się dzieje „na oczach" czytelnika! czyli „teraz”, stale jest utrzymywane w stanie napięcia pomiędzy! przeszłością i tym, co ma się zdarzyć. Oto w Dwóch nocacłi Łozińskiego w miasteczku Oltenice poruszenie w magistracie nie-1 zwyczajne, bo — jak co roku w tym samym dniu — niejakil Jeremiasz Wrzeszcz, „niebezpieczne indywiduum", upił się i bę-dzie „odbywał sądy” na tych, na których ludzie się skarżą, rzędnicy barykadują drzwi. Wiedzą, że po wytrzeźwieniu
Wyna8ro^ei krzywdy, ale w dniu dorocz-J nego oszołomienia lepiel r, . , T, . , , . .. I
„Z całej postaci JeremiL8M Wldziec* Idzie własnie uhca*;
gólnego, zagadkowego, cieL* ^SZCZa PrzebiJało siS coś szcze-J
na bladej, zmarszczkami n ^ smu^e^ malował się niezmiennie I
ponury i niespokojny strzel*?*^ twarzy» a 2 oczu jakiś dziwnie I
jednomyślnie, Ze dziwny te* Wyraz- M Zgadzali się wszyscy
lują jakieś tajemne, §|g| Jeremiasza Wrzeszcza wywo-
-- Powody, ale nikt niol I
ra Artl wi
ta TaK
it^r
ali
prawdopodobny wpaść ślad.
Aek, z którego jedna nić (jej obecno* liny portret bohatera) musi prowadzić iastuje ją opis paniki w magistracie) ~
Powieść tajemnic, operując narracyj^1^
^leniami od wydarzeń, „skokami przez czas » tworzy wprawdzie wrażenie podobieństwa |jąć czasu, ale podobieństwo to złudne. W tycznej (jeszcze wyraziściej w dramaturg*1) siejowego odliczanego kalendarzem i zegarem —
[inne linie czasu. Może to być ■— jak w picza — nawarstwiający się nad czasem bis tor ii »*CZJ Religijnego, który właściwie nie zna przemijania, gdy*l !ofiara odkupienia ponawia się w nieskończoność, oraz czas rraz jtów agrarnych rozpiętych między śmiercią a radosnym po w roiłem do życia odzyskiwanego wraz z młodą wegetacją roś 1 in— K*1* *e Hiiary czy sfery czasu może nakładać się Jeszcze oas indywidualnego „czucia** bohatera: jakby smuga czasu psy-f ^^8°* Na przecięciu się linii różnych rodzajów czasu, w chwilach Samsona”, dzieją się sprawy szczególnie doniosło.
a. ich momentach — niczym w soczewce - skupiają sio (bo
rozs rzygają się) „biegi** lat i stuleci. W motywie chwili-iskry ery „kropli czasu*’, będącej „jednym z naczelnych motywów opo— i dojrzałego romantyzmu" ®°t wyraża się refleksja o czasie ludz* kim, w którym —— wśród nieustannego dramatu przemijania — ■
| istnieje zdumiewająca potencjalność „rozbłysku", niezwykłego zdarzenia, rozświetlającego czasoprzestrzeń człowieczego losu. W eksponowanej kulminacyjnej chwili przedstawianej w romantycznym utworze dokonuje się nie tylko jakiś ważny „traf” biograficzny czy historyczny. Dopełnia się również jakiś 'wielki -
w pozahistorycznej skali czasu - akt hoży. Taka chwila kontak
tuje się z dziedziną nieskończoności i wieczności.
W romantycznej poezji, także w powieści romantycznej, ma—
na®1
1C
n
w. ŁozAfiskl, a. 27
Dzieła taybrane. Pod red.