106 Rozdział III
procesie stanowienia prawa; ten zaś powołuje się na zasadę suwerenności ludu. Ale pozytywizm prawniczy nie wprowadza tej zasady tak, że zachowana zostaje samoistna treść moralna praw podmiotowych - podkreślana przez Cóinga ochrona indywidualnej wolności. W jeden lub drugi sposób zatracony zostaje intersubiektywny sens prawnie przyznanych podmiotowych wolności działania i tym samym taki stosunek między autonomią prywatną i polityczno-obywatelską, w którym oba momenty dochodzą do głosu w formie nieuszczuplonej.
(2) Savigny, mając zaufanie do idealistycznego pojęcia wolności, mógł jeszcze wychodzić od tego, że prawd prywatne jak system zabezpieczających wolność praw negatywnych i proceduralnych czerpie legitymację z racji rozumowych, tzn. samo z siebie. Jednakże Kant me odpowiedział całkiem jednoznacznie na pytanie o legitymację powszechnych praw (Gesetze). które miały móc uzasadniać system dobrze zorganizowanego egoizmu. Już w jego teorii prawa stosunek między zasadą moralności, zasadą prawa i zasadą demokracji (jeśli możemy nazwać zasadą demokracji to, przez co według Kanta określony jest republikański sposób rządzenia) pozostaje ostatecznie niewyjaśniony. Wszystkie trzy zasady, każda na swój sposóo. wyrazajątę samą idee nadawania prawa sobie samemu. Tym pojęciem autonomii Kant zareagował na nieudana^próbę Hobbesa. by urządzenie systemu praw obywatelskich uzasaanić nez pomoc}' raci; moramycn. jedynie na podstawie oświeconego interesu własnego uczestników.
Kiedy spogląda się na Hobbesa z perspektywy Karnowskiej, narzuca się wykładnia, która upatruje w Hobbesie raczej teoretyka burżuazyjnęgo państwa praworządnego bez demokracji niż apologetę nieograniczonego absolutyzmu. Według Hobbesa mianowicie suweren może wydawać swoje rozkazy tylko w języku nowoczesnego prawa. W stosunkach wewnętrznych gwarantuje on porządek, który zapewnia ludziom prywatnym podmiotowe wolności zgodnie z ogólnymi prawami:,.Niczym więcej nowiem najwyżsi władcy nie mogą się przyczynić do szczęścia obywateli niż tym, iżby obywatele byli zabezpieczeni przed wojną zewnętrzną i domową i żeby mogi: korzystać z mienia zdobytego praca”1 2 3 4 .
Dla Hobbesa, który wyposaża poddańczy status obywateli w całość praw prywatnych, probiem legitymizacji oczywiście nie może zostać rozwiązań)' w obrębie już uzasadnionego porządku prawnego. £ wiec urzec prawa polityczno-obywatelskie i procedurę demokratycznego ustawodawstwa. Musi zostać rozwiązany od razu wraz z ukonstytuowaniem się władzy państwowej, by tak rzec, za jednym zamachem, albo lepiej: musi zniknąć. Hobbes chce przecież pokazać, że społeczeństwo o ustroju abso-lutystycznym jako porządek instrumentalny w całości czerpie swe usprawiedliwienie z racjonalnych ze względu na cel rachub wszystkich uczestników. To miało czynić zbytecznym zadanie, żeby normatywnie uzasadnić sprawowanie władz)' politycznej w formie prawnej. Tkwiące v samyir prawie napięcie między faktycznością i ważnością znika, go- prawnie ukonstytuowane panowanie per se daje się przedstawić jako utrzymywani: systemu zorganizowanego egoizmu, faworyzowanego przez wszystkicn uczestników. To. co wydaje się nakazane moralnie, wynika wtedy mianowicie spontanicznie z kierujących się interesem działać racionainycr egoistów czy, jak powie Kani, „narodu diabłów’’. U ty litary styczne uzasadnienie burżuazyjnego porządku prywatnoprawnego - „by (...> aobrze by-;c jak największej liczbie obywateli i jak najdłużej”5 - nadaje suwerenności Danuiacego. który z racji koncentualnych nie może postem'.’'- mem -wiediiwie, materialną sprawiedliwość.
Co prawda Hobbes. by tego dowieść, musi nie tylko pokazu: diuczeg e::pos:. a więc z perspektywy czytelników, którzy już zastają sieni: \ sunie obywatelskim, taki porządek na równi zaspokaja interes; wszystmcr uczestników. Musi ponadto wyjaśnić, dlaczego taki system, mogło;- oyc już w stanie natur)' tak samo przedkładany nad inne przez każdy z jednostkowych podmiotów' działających racjonalnie ze względu na cel. Ponieważ Hobbes przypisuje stronom w stanie natur)' to samo nastawienie na w-ić-sny sukces, co prawo prywatne swoim adresatom, nasuwa sie myś- ^ ar pierwotnego uspołecznienia konstruować za pomocą prywarnonrawnego instrumenn: umowy - właśnie jako umowę o panowanie, która v czym za wierają ze sobą na korzyść ustanawianego przez siebie suwerena. Przy tym jednak Hobbes nie uwzględnia pewnej okoliczności. Podmicw iiiemiacf się każd)’ własnymi preferencjami podejmują swoje decyzje i perspeim -w)' pierwszej osoby liczby pojedynczej: nie jest to jednał: nersneizr-mu z której stron;: uczesmiczące w sianie natury podejmująpróoę zmierzającą do tego, by swoje naturalne, tzn. ścierające się ze sobą. ale nieograniczone wolności działania zamienić na wolności pogodzone ze sobą i ograniczone
T. Hobbes. Elementy filozofii, przel. Cz. Znamierowski. Warszawa 1956. t. II. s. 384; por.
J. Habermas, Die klassische Lehre von der Politil; in iiirem Verhdimis zur Sozialphilosophie.
w: tenże, Theorie und Praxis, Frankfurt/M. 1971, s. 48-88 [wyd. poi.: Klasyczna nauka
o polityce a filozofia społeczna, przel. M. Łukasiewicz. w: Teoria i praktyka, wyd. cyt.].
Hobbes. Elementv filozofii, t. II. s. 382.